Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Lipsig rozpoczął działalność w swojej nowej firmie, mając tylko jednego wspólnika i jednego asystenta. Sam mówi, że nie mógł być bardziej szczęśliwy niż w swym prowizorycznym biurze wyposażonym w siedemnaście linii telefonicznych. Przyznaje, że jego pamięć nie jest już taka jak dawniej, ale w czasie spotkań z klientami jest przy nim zawsze jego asystent, który przypomina mu o wszystkim. Powołał także szereg innych firm, które służą mu doradztwem w wielu sprawach sądowych. Odejść na emeryturę? "Nigdy - odpowiada. - Już po drodze kilku lekarzy mi to sugerowało - zauważa z uśmiechem - jednak wszyscy oni już nie żyją". Samuel Ullman powiedział, że nikt nie starzeje się, osiągając pewną liczbę lat; ludzie starzeją się, porzucając swoje ideały. Optymiści nie poddają się obsesji spowodowanej stratami, jakie ponoszą wraz z wiekiem. Nie daje im za to spokoju to, czego dopiero się uczą, nowe umiejętności, które dopiero zdobywają, programy, które popierają. Zazwyczaj lubią swoją pracę, którą wykonują, zarabiając na życie, i mają wielkie plany na przyszłość. Kiedy odchodzą na emeryturę, czynią to tylko po to, żeby zmienić rodzaj zajęcia. Konrada Adenauera, który jeszcze w wieku lat osiemdziesięciu pełnił funkcję Kanclerza Rzeszy, złożyła kiedyś epidemia grypy. Jego lekarz powiedział mu: "Nie jestem cudotwórcą. Nie mogę zrobić z pana znowu młodego człowieka". Adenauer, nie mogąc się doczekać powrotu do swoich obowiązków, odparł: "Wcale o to nie proszę. Nie chcę być znowu młody. Jedyne, czego chcę, to móc się dalej starzeć". Dylemat gasnącej urody Chyba najzacieklejszą walkę z wiekiem toczą sportowcy i aktorzy, ci "piękni ludzie", którzy osiągnęli coś dzięki swej sile fizycznej lub urokowi. Nie ma nic smutniejszego od sportowca, który, ukończywszy swą karierę, patrzy, jak opuszczają go siły i wie, że jego najlepszy czas już minął bezpowrotnie; albo od aktorki, której filmy wyświetla się jeszcze w nocnym kinie, ona zaś sama nie chce być już oglądana przez publiczność, bo lata zebrały swoje żniwo. Sophia Loren, która w wieku lat pięćdziesięciu miała na swoim koncie siedemdziesiąt pięć ról filmowych, powiedziała: "Naprawdę istnieje coś takiego jak fontanna młodości. Składają się na nie: twój umysł, talent, element twórczy, który wnosisz w życie swoje i ludzi, których kochasz.Dzisiaj kobiety mogą robić rzeczy, o których nawet nie śniło się ich matkom. Uważam się za osobę, która miała ogromne szczęście, że przyszło jej żyć w czasach, w których istnieje zawsze jakaś przyszłość dla kobiety, bez względu na wiek". W wierszu Browninga pt. "Rabbi ben Ezra" znajdujemy taki oto dwuwiersz: Zestarzej się razem ze mną, Najlepsze jeszcze przed nami. Niektórzy cynicy szydzą sobie z takiego podejścia, mówiąc, że Browning nic a nic nie wiedział o piekle starości. Zdecydowałem się więc przetestować ten idealizm na mojej przyjaciółce, którą głęboko podziwiam i która, mając osiemdziesiąt trzy lata, twierdzi, że "przysparza pracy pięciu lekarzom różnych specjalności". Przeczytałem jej powyższy wiersz i spytałem czy uważa, że jest to tylko sentymentalizm. Usiadła i pomyślała chwilę. "Och, może Browning trochę przesadził - powiedziała. - Starość nie jest dla mięczaków". W jej oczach pojawił się błysk. "Ale powiem ci jedną rzecz - dodała, pochylając się do przodu. - Wolałabym spędzić te lata z mężczyzną, który mówi: Chodź, zestarzej się ze mną, najlepsze jeszcze przed nami niż z jakimś kapryśnym, starym dziadem, który potrafi tylko gapić się w okno i przeklinać swój los". 10. Jak miłość pielęgnuje optymizm? Miłość jest ostateczną odpowiedzią na podstawowe ludzkie pytania. Archibald Macleish Wielu załamanych ludzi ucieka, opuszcza zasłonę, zwija się w kokon i przestaje widywać przyjaciół. Jest to najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Psycholog kliniczny Lee Anna Clark z South Methodist University, zapytana o najlepsze źródło dobrego humoru, odpowiedziała: "Nie mogłam uwierzyć, ale sprawdziło się to w przypadku wszystkich moich pacjentów. Okazuje się, że ludzie prowadzący życie towarzyskie zauważyli poprawę swego samopoczucia w osiemdziesięciu dwóch procentach". Kiedy przyglądam się wszystkim wielkim optymistom, których znam, uderza mnie głębia i liczba ich związków z innymi ludźmi. Jak oni potrafią kochać! Gorąco kochają wiele rzeczy - sport, przyrodę, muzykę, ale przede wszystkim kochają ludzi. Z entuzjazmem odnoszą się do dzieci, są głęboko związani ze swoimi rodzinami, nie opuszczają ludzi w potrzebie, nie szczędzą pieszczot, kochają. Ta zdolność podziwiania i bawienia innych jest potężną siłą, leżącą u podstaw ich optymizmu. Cecha charakterystyczna numer dziesięć brzmi: Optymiści wnoszą miłość w otaczający świat. To nie ja odkryłem, że miłość znajdują najczęściej nie ci, którzy są atrakcyjni, dowcipni czy posiadają charyzmatyczną osobowość, ale ci, którzy potrafią się jej poświęcić, cenią ją, gdy już ją znajdą i dbają o to, żeby rozwijała się w długotrwałych relacjach z innymi. "Miłość nigdy nie umiera śmiercią naturalną - napisała kiedyś Anais Nin. - Umiera, ponieważ nie umiemy napełnić jej źródła; umiera z powodu naszej ślepoty, błędów i zdrad. Umiera chora i poraniona