Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Ukończywszy historię rewolucji rosyjskiej, dzieło liczące łącznie 1500 stron, zrozumiałem, co miał na myśli George Chapman, kiedy trzy i pół wieku temu, po ukończeniu przekładu Homera, zawołał: „Dzieło mego życia dokonane!". Konferencja naukowa, zorganizowana w styczniu 1988 roku na uniwersytecie w Jerozolimie, dała mi przedsmak tego, jak moją książkę przyjmą rewizjoniści. Swój referat, zawierający ogólną ocenę rewolucji, wygłosiłem w ostatnim dniu obrad. Niemal wszystkie moje tezy wzbudziły oburzenie. Audytorium złożone z zawodowych historyków rewolucji rosyjskiej poczuło się szczególnie obrażone moją tezą, że reżim bolszewicki wywarł znaczny, zarówno pozytywny, jak negatywny, wpływ na nazizm: pozytywny, bo dostarczył nazistom wzorca jednopartyjnej dyktatury, negatywny, bo umożliwił im zastraszenie społeczeństwa niemieckiego widmem komunizmu. Te dość banalne i według mnie oczywiste twierdzenia doprowadziły słuchaczy do białej gorączki. Jeden z uczestników oświadczył, że muszę być bardzo odważnym człowiekiem, skoro przeprowadzam takie porównania; odpowiedziałem, że to, co powiedziałem, wymaga nie odwagi, lecz wiedzy, bo nic mi nie grozi.* Pewien izraelski profesor krzyknął ze * Mógłbym zacytować Maxa Beerbohma, który dziwił się. że „niewielu ludzi ma odwagę głosić swoje zdanie... Nie wiem, gdzie jest tu miejsce na «odwagę». Nie rozumiem, dlaczego człowiek ma nie mówić tego, co myśli i czuje. Dziś nie ma się on czego bać. Nikt przecież nie będzie nawoływał do spalenia go na stosie... A więc zamiast się gniewać, ludzie podziwiają cię i szanują za «odwagę». Tanim kosztem zyskujesz reputację, do której nie masz tytułu. To tak jakby żołnierza na polu bitwy nazwano bohaterem za szarżę na działa, o których wiedział, że nie są naładowane". Cyt. w: David Cecil, Max (Nowy Jork, 1985), ss. 172-173. Z powrotem na Harvardzie 229 swego miejsca: „Wolałby pan, żeby wojnę wygrali naziści czy Sowieci?". Taki był poziom dyskusji*. Organizatorzy konferencji twierdzili później, że z powodu awarii aparatury nie nagrali mojego referatu i dlatego nie mogli go włączyć do tomu materiałów z konferencji. Na szczęście jeden z uczestników, redaktor rosyjskiego periodyku emigracyjnego, nagrał mój referat i opublikował go w swoim piśmie. Aleksandr Jakowlew, główny architekt pierestrojki, powiedział, że przeczytał go podczas podróży do Izraela, a ponieważ mu się spodobał, pokazał go Gorbaczowowi. Odwilż w Związku Sowieckim: Sacharow Gdy tylko Gorbaczow został sekretarzem generalnym partii komunistycznej, dziennikarze sowieccy zaczęli prosić mnie o komentarze w różnych sprawach dotyczących ich kraju; moje słowa przekazywali wiernie i bez tradycyjnej porcji obelg. Jako pierwszy zamieścił mój artykuł tygodnik „Moscow News" (w grudniu 1986), a po nim, w lipcu 1989 roku, „Izwiestija". Na początku 1991 roku sowiecki magazyn „Polis" przedrukował nawet, z drobnymi (choć istotnymi) opuszczeniami, fragmenty z The Russian Revolution dotyczące rozpędzenia przez bolszewików konstytuanty. W kwietniu 1990 roku podpisałem umowę na rosyjski przekład The Russian Revolution. Jego wydawca, oficyna „Kniga", specjalizował się wcześniej w faksymilowanych wydaniach starych ksiąg, ale przerzucił się na tematykę współczesną. Umowa przewidywała, że książka ukaże się do czerwca 1992 roku w nakładzie co najmniej 50 000 egzemplarzy. Nastroje w Rosji szybko się jednak zmieniały i „Kniga" najpierw przełożyła termin publikacji o rok, a potem jednostronnie anulowała umowę, gdyż postanowiła skupić się na literaturze ekonomicznej zamiast historii i polityki. W 1991 roku zmieniła nazwę na „Kniga i Biznes". Ze sporym trudem znalazłem nowego wydawcę, wydawnictwo „Rosspen", który opublikował The Russian Revolution w dwóch tomach w nakładzie 5000 egzemplarzy, a trzy lata później Russia under the Bolshevik Regime w nakładzie 2000 egzemplarzy. Stopniowe zmniejszanie się nakładów miało dwie przyczyny. Jedną było załamanie się systemu dystrybucji książki, co zmusiło rosyjskich wydawców do sprzedawania książek bezpośrednio odbiorcom detalicznym. Harry Shukman z Oxford University, jeden z uczestników, napisał w 1996 roku o tej konferencji, że „większość z nas siedziała wstrząśnięta w milczeniu, kiedy Pipes oznajmił, że reżim hitlerowski świadomie wzorował się na Leninie i jego «osiągnięciu»... To, dlaczego byliśmy wtedy wstrząśnięci i dlaczego, jak przypuszczam, większość z nas zgodzi się dziś z poglądem Pipesa, jest pochodną upadku Związku Sowieckiego". „Times Higher Education Supplement" z 22 listopada 1996, s. 22. 230 Żyłem. Wspomnienia niezależnego W rezultacie rynek bardzo się skurczył: nowe książki można było kupić praktycznie tylko w Moskwie i Petersburgu. Drugim powodem było to, że Rosjanie szybko stracili zainteresowanie poważną literaturą faktu, zwłaszcza historią własnego kraju. Przypominali pod tym względem Niemców, którzy po II wojnie światowej chcieli zapomnieć o III Rzeszy. W Moskwie handel książkami wylał się na ulice; książki kładziono wprost na chodniku lub na składanych stolikach