Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Amborum neutrum spadł w drugiej połowie XI w. do tego samego rzędu co hrabstwa sąsiednie. Na wschodzie i północy świeccy panowie nie mogli dorównać potężnym biskupom Utrechtu i Leodium. Nie wspomnieliśmy tu o książętach, ostatnich kontynuatorach tradycji lotaryńskiej. Cesarz Henryk II po wygaśnięciu Karolingów nie mianował początkowo księcia, ale kłopoty na granicy zachodniej, niepowodzenia w walce z Fryzami, z Flandrią, a wreszcie z Luksemburczykami skłoniły go do powołania w 1012 r. Gotfryda, członka wiernego Cesarstwu rodu hrabiów Verdun, na stanowisko księcia Dolnej Lotaryngii, namiestnika cesarza na tym obszarze. Jego brat Gozelo został jednocześnie margrabią Antwerpii, a po bezpotomnej śmierci Gotfryda ok. 1023 r. objął także władzę książęcą. Nowi książęta lotaryńscy nie byli jednak zwykłymi cesarskimi namiestnikami. Od czasu konfiskat arcybiskupa i arcyksięcia Brunona otrzymali za wierność dobra nad Mozą, zabrane przeciwnikom cesarskim, mi.n. rodowi Reginarów. Nie byli więc zdani wyłącznie na łaskę cesarza, nie byli bezsilni. W 1015 roku Gotfryd rozbił pod Fleurus siły przeciwników cesarza (Lowanium, Hainaut, Namur); zginął tam Lambert z Lo-wanium, ale zwycięzca nie mógł pozbawić dziedzictwa jego syna, Henryka; co więcej, wkrótce sam wszedł w koligację z jego rodziną, wydając córkę za Reginara V z Hainaut. Stanowisko Gozelona było jca/.czc bardziej niezależne: korzystając z trudności nowego cesarza Konrada 11, wymusił na nim ponowne połączenie Górnej i Dolnej Lotaryngii (1033 r.) i w ten sposób formalnie przywrócił jedność „regnum Lotharii". Formalnie tylko, bo jako książę był jedynie pierwszym wśród władców terytorialnych, a wszelkie próby powiększenia samodzielności likwidowali wierni cesarzowi biskupi. Idea jedności lotaryńskiej była już zresztą wówczas cieniem, pozbawionym prawdziwych wyznawców. Mimo to Cesarstwo żywiło poważne obawy w związku z połączeniem obydwu księstw w rękach silnej indywidualności. Po śmierci Gozelona (1044 r.) Henryk III podzielił ponownie Lotaryngię. Uzdolniony syn Gozelona, Gotfryd II Brodaty, dostał tylko Górną Lotaryngię, Dolną oddał Henryk jego bratu, chorowitemu Gozelonowi II, który zmarł po dwu latach. Gotfryd podniósł bunt i został pozbawiony księstwa, ale jego wpływy w Dolnej Lotaryngii były na tyle silne, że mógł zjednoczyć wokół siebie całą koalicję świeckich władców terytorialnych (Hainaut, Lowanium, Namur, Holandia) oraz pozyskać pomoc Flandrii, coraz silniej penetrującej lotaryńskie ziemie Cesarstwa. W XI wieku zarysowuje się coraz wyraźniej łączność polityczna Flandrii i terytoriów dolnolota-ryńskich, prowadząca do wytworzenia wspólnoty niderlandzkiej, nie troszczącej się o granice polityczne dzielące ich suzerenów. 2. Usamodzielnienie niderlandzkich organizmów politycznych . 315 2. USAMODZIELNIENIE I WYODRĘBNIENIE NIDERLANDZKICH ORGANIZMÓW POLITYCZNYCH Początki Flandrii mieliśmy możność przedstawić przy okazji prezentacji terytoriów królestwa zachodniofrankijskiego. Przypomnijmy, że Flandria różniła się od innych terytoriów przewagą ludności germańskiej (wywodzącej się od Franków Salickich), a także charakterem władzy hrabiego, który sam właściwie stworzył swe „hrabstwo wielu hrabstw", obronił je przed Normanami, zapewnił w nim spokój i współdziałał przy organizowaniu gospodarki. Znaczna część ziem hrabstwa, opuszczona po najazdach normańskich przez dotychczasowych panów, znalazła się w posiadaniu hrabiów, którzy rozciągnęli też pieczę nad włościami klasztorów. Od początku XI wieku hrabiowie rozpoczęli akcję kolonizacji i melioracji terenów nadmorskich, dotychczas nie zasiedlonych ze względu na zagrożenie przez morze. Ściągając na nowe tereny tzw. „gości", hrabiowie przyznawali im wolne posiadanie gruntów na prawie czynszowym, zwalniali ich od wszelkich powinności poza czynszem. „Goście", połączeni w specjalne organizacje (wateringe), mieli tylko obowiązek budowy i strzeżenia grobli i kanałów. Pochodzili oni z różnych ziem nad dolnym Renem, Mozą i Skalda, częściowo z Fryzji. Na wzór Flandrii podobną akcję kolonizacyjno-melioracyjną zaczęli niebawem organizować hrabiowie Holandii. Flandria, należąca do najlepiej zorganizowanych i rządzonych terytoriów zachodniej Europy, szukała terenów ekspansji. Skoro okazało się, że potęga książąt Normandii stoi na przeszkodzie w zajmowaniu terenów na południe od Artois, Baldwin IV (988—1035) zaczął interesować się możliwościami rozszerzenia swych posiadłości na ziemie Cesarstwa. Korzystając z konfliktów Henryka II ze szwagrami luksemburskimi, opanował w 1006 Valenciennes i ze zmiennym szczęściem wojował odtąd z cesarzem, który korzystał z pomocy jego własnego suzerena, Roberta Pobożnego francuskiego. Mimo wyprawy cesarskiej na Gandawę, udało się Baldwinowi utrzymać pewne zdobycze na terenie cesarskiej Lotaryngii, które miał odtąd posiadać jako lenno niemieckie. W ten sposób Skalda przestała stanowić ostrą granicę państwową i powstały przyczółki do dalszej ekspansji hrabiów flandryjskich. Dalsze zdobycze przyniosło wmieszanie się Baldwina V (1035—1067) w walki spowodowane powstaniem księcia Gotfryda Brodatego. Jak już wspomniano, Gotfryd i Baldwin korzystali z poparcia licznych panów lotaryńskich; interesów cesarza bronili jak zwykle biskupi. Mimo ich zwycięstwa nad Gotfrydem (1049) walka skończyła się kompromisem (1056), zawartym przez wdowę po cesarzu Henryku III. Baldwin powiększył swe lenna na wschodnim brzegu Skaldy (zwane odtąd „Flandrią 316 VII. Amborum neutrurn cesarską"), a jego syn Baldwin (VI), który 1051 poślubił wdowę po Hermanie, hrabi Hainaut, otrzymał w lenno to hrabstwo, które po śmierci ojca połączył z Flandrią