Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Delegowani na kierownicze stanowiska działacze partyjni często jednak zyskują nowe kwalifikacje dopiero w wyniku podziału stanowisk wynegocjowanego przez koalicjantów. Kariery niektórych działaczy partyjnych dostarczają zresztą zdumiewających przykładów omnipotencji (od ministra obrony po prezesa wielkiego koncernu lub od lekarza do prezesa firmy ubezpieczeniowej); przypadki takie można by mnożyć. Walka jest ostra, bo polityka stała się biznesem. Nawet mało prestiżowe stanowiska radnego gminy czy powiatu obok oficjalnych diet dają też szansę uzyskania profitów „pod stołem". Stało się też prawie regułą, że partie, które wygrały wybory i tworzą większość parlamentarną, łatwo rezygnują z reprezentowania interesów swoich wyborców. Obietnice wyborcze, zwłaszcza te populistyczne, stosunkowo szybko okazują się niemożliwe do spełnienia ze względu na stan finansów państwa lub opór koalicjanta, senatu czy prezydenta. Zdecydowanie większe zaangażowanie i skuteczność wykazują posłowie w pilnowaniu interesów partyjnych oraz interesów grup czy osób tworzących biznesowe zaplecze partii. Niektóre projekty ustaw lub ich nowelizacji, przedkładane w parlamencie służą wyraźnie - często sprzecznym z interesem społecznym - interesom grup producentów. Świetnym przykładem takich regulacji był projekt ustawy o biopaliwach, która - nawet po korektach -jest jednostronnie korzystna dla grupy związanych z PSL-em producentów. Kuriozalnym przykładem ustawowego zabezpieczenia interesów klienteli politycznej jest też regulacja własności warszawskich wyścigów konnych, przekazanych nie istniejącej spółce. 64 Jakość polskiego prawa jest powszechnie kwestionowana przede wszystkim ze względu na niejasność i błędy prawne, niestabilność unormowań (permanentne nowelizacje), delegowanie istotnych rozstrzygnięć i przepisów do kompetencji ministrów (unormowania w drodze rozporządzenia). Przyjęte w polskim parlamencie standardy tworzenia ustaw o szerokim zakresie delegacji do rozporządzeń dają ministrom możliwość tworzenia i zmiany przepisów szczegółowych poza Sejmem. Rządzenie za pomocą rozporządzeń komplikuje i destabilizuje prawo, przede wszystkim jednak umożliwia rządowi lub poszczególnym ministrom podporządkowywanie przepisów interesom partyjnym. Liczba afer ujawnianych w Polsce w ostatnich latach wskazuje, że przedstawiciele władzy możliwość tworzenia przepisów prawa wykorzystują dla realizacji „niepisanego, lecz nadrzędnego" prawa do łupów powybor-czych. To niepisane prawo jest bezwzględnie respektowane także przez partie opozycyjne, które - uznając prawa zwycięzców - czekają na swoją kolej. Walczące o władzę partie polityczne uznają wzajemnie swoje prawa do swobodnego traktowania przepisów i norm. Wymieniający się na stanowiskach rządowych przedstawiciele partii rządzących i opozycyjnych są przykładnie solidarni i tolerancyjni także w sprawie bezkarności aferzystów i ich opiekunów z „grupy trzymającej władzę". Żadna z wielkich afer (od spirytusowej po zbożową, paliwową czy medialną) nie została do końca wyjaśniona, a sprawcy (beneficjenci i patroni) nie zostali ukarani. Klasa polityczna oraz jej biznesowe zaplecze - mimo walki o władzę - tworzą względnie stabilną i względnie lojalną grupę interesów. Ona też i jej klientela respektują wzajemnie swoje prawa do powyborczych łupów i przekrętów oraz zasadę TKM. Ponad dwie trzecie ustaw uchwalonych w 2003 r. przez polski parlament to naprawiające błędy i likwidujące luki prawne nowelizacje. Średnio cztery na dziesięć ustaw kierowanych do Trybunału Konstytucyjnego zawiera unormowania sprzeczne z konstytucją. Ministrowie zalegają z wydaniem prawie pięciuset rozporządzeń do uchwalonych i już obowiązujących ustaw. Dzieje projektów ustaw o biopaliwach (z nieskreślonym fragmentem „oraz inne rośliny"), o radiofonii i telewizji (z fragmentem „lub czasopisma"), o abolicji podatkowej, o służbie cywilnej czy nowelizowana czternastokrotnie ustawa o grach losowych i zakładach wzajemnych, w której wciąż pozostawiano lub tworzono nowe, korupcyjne furtki, świadczą o silnych związkach projektodawców i legislatorów z grupami interesu. 65 Skutki niektórych unormowań czy luk prawnych są z reguły opłacalne dla elit i klienteli partyjnej oraz ich zaplecza biznesowego. Przykładowo: nowelizacja ustawy o służbie cywilnej spowodowała, że przez rok na stanowiska w tej służbie można było powoływać osoby poza konkursem i bez sprawdzania ich kwalifikacji. W efekcie zatrudniono dwudziestu nie spełniających wymogów ustawy dyrektorów generalnych ministerstw oraz urzędów centralnych i wojewódzkich. Podobne rozwiązania zastosowano w artykule 71 ustawy o zamówieniach publicznych. Zezwala on na odstąpienie od procedury przetargowej „ze względu na szczególne okoliczności gospodarcze"; w 2001 r. wykorzystano tę możliwość w trzystu zamówieniach publicznych. Dysfunkcje polskiego prawa dobrze ilustruje także system podatkowy, obfitujący w luki prawne, które otwierają furtki do nadużyć zarówno podatnikom, jak i izbom skarbowym. Podatnicy (osoby fizyczne i osoby prawne) chcąc płacić niższą daninę państwu, robią wszystko, by skorzystać z ulg. System sprawił, że sztucznie stworzone firmy generują sztuczne koszty, przynoszące straty finansom państwa. Sejmowe dzieje poszczególnych projektów ustaw wskazują, że partie i posłowie periodycznie zmieniali swój stosunek do zawartych w nich przepisów w zależności od tego, czy ich partia po kolejnych wyborach parlamentarnych znalazła się w koalicji rządzącej czy w opozycji. Posłowie opozycji z reguły przyjmują i demonstrują role obrońców interesów szerokich mas społecznych. Po wyborach i zmianie konfiguracji politycznej parlamentu opozycyjni populiści szybko zapominają o swoim posłannictwie społecznym. Najbardziej znaczącym dla kondycji polskiego społeczeństwa (obok walki z bezrobociem i obniżania podatków) hasłem wyborczym, o którym się „zapomina", jest rozwój oświaty i nauki. Deklaracjom budowania „gospodarki opartej na wiedzy" towarzyszą systematycznie malejące nakłady na naukę i oświatę oraz nie zmieniające stanu szkół reformy organizacyjne. Parlamentarzyści są realnie odpowiedzialni wyłącznie przed swoją partią, bo od jej władz zależy umieszczanie ich nazwisk na liście wyborczej. Zależność ta wyznacza posłom obowiązek posłuszeństwa wobec dyrektyw partyjnych, co przekłada się często na obowiązek psucia rządowych projektów ustaw przez zgłaszanie poprawek, często radykalnie zmieniających sens i intencje przedkładanych sejmowi rozstrzygnięć