Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Obowiązujące od dawna niepisane porozumienie między Moskwą a Waszyngtonem na temat unikania bezpośredniej konfrontacji nadal pozostawało w mocy, lecz ZSRR nie był już dłużej w stanie pomagać Stanom Zjednoczonym w wyciągnięciu się z wietnamskiego bagna, podobnie jak USA nie mogły wesprzeć Sowietów na Bliskim Wschodzie. Waszyngton chciał po prostu poprawy stosunków z ZSRR; Lyndon Johnson w ostatnich miesiącach swej prezydentury wręcz patetycznie obwieszczał wszem i wobec, że pragnie pojechać do Moskwy i odbyć spotkanie na szczycie z przywódcami Kremla. Niezależnie od względów politycznych Johnson bez wątpienia pragnął poprawić swój wizerunek prezydenta usposobionego pokojowo, silnie nadwątlony przez wojnę w Wietnamie. Jednakże w latach 1967-1968 Sowieci nie byli skłonni do żadnych uprzejmości, a duch odprężenia i współpracy całkowicie się ulotnił. Pod koniec 1967 roku również i w Europie Zachodniej narastać zaczął pesymizm. Wojna wietnamska budziła liczne wątpliwości co do priorytetów Stanów Zjednoczonych. Cały czas bowiem przyjmowano za pewnik, że najważniejsze cele polityki USA związane są z przeciwstawianiem się Moskwie. W sytuacji tak ogromnego zaangażowania militarnego i politycznego w południowo-zachod- 378 niej Azji obronność Europy wystawiona była na szwank, a równowaga sił na kontynencie zdawała się mocno naruszona. Na szczęście dla Europy Zachodniej Moskwa nie wykazywała oznak szczególnie energicznego wykorzystania słabości Amerykanów; co więcej, nieoczekiwane kryzysy, jakie wybuchły na Bliskim Wschodzie i w Europie Wschodniej, zniweczyły wszelkie sowieckie rosyjskie plany w tym zakresie. Było jednak niepodobieństwem, by przywódcy sowieccy długo mieli zachowywać taką bierność. Jak wykazał dalszy bieg wydarzeń, w okresie odprężenia nie rozwiązano żadnych problemów, żaden też z konfliktów nie okazywał się mniej groźny. Choć zniknęło bezpośrednie zagrożenie wojną, rozwiały się też nadzieje Zachodu na pokojowe współistnienie. Wciąż też utrzymywał się głęboki niepokój co do kształtu przyszłych wydarzeń. POLICENTRYZM W EUROPIE WSCHODNIEJ Zamęt i obawy były udziałem nie tylko Zachodu. W czasach stalinowskich system komunistyczny był monolitem - w dziesięć lat po śmierci dyktatora pojawiły się podziały, a zwarty blok stał się terenem walki o zwierzchnictwo ideologiczne i przywództwo polityczne. Różnice między państwami komunistycznymi pod wieloma względami były poważniejsze niż napięcia w stosunkach Wschód-Zachód, jako że każde z nich uważało się za jedynego depozytariusza właściwych zaklęć, każde miało się za najbardziej autentyczną formację marksistowsko-leninowską, każde wierzyło w najwyższy sens własnej misji dziejowej. W czasach Stalina doszło do jednego tylko większego rozłamu -Tito zdradził Kreml i nigdy się nie pokajał. W latach 1955-1956 doszło do ugody między Moskwą i Belgradem, lecz Jugosłowianie, poznawszy smak wolności, silnie bronili swojego niezależnego statusu. W 1956 roku narodowy komunizm w Polsce został wytłumiony, a na Węgrzech zdławiony, lecz najpoważniejszym problemem nadal pozostawał konflikt z Chinami. Rozziew między dwoma komunistycznymi supermocarstwami w latach 1958-1963 narastał z wielu powodów: z niechęci ZSRR do udzielenia Chińczykom pomocy w rozbudowie ich potencjału atomowego, z chińskich pretensji o nieudzielanie im należytego wsparcia gospodarczego oraz z rozbieżności ideologicznych. Przywódcy w Pekinie przeciwni byli destalinizacji, rozpoczętej przez Chrusz-czowa, a także jego “rewizjonistycznemu" podejściu do polityki wewnętrznej i zagranicznej. Nie chcieli poprzeć Moskwy w jej sporach z Indiami, nigdy też nie zrezygnowali ze swych praw do kilku terytoriów na Dalekim Wschodzie, zaanektowanych przez Moskwę jeszcze w XIX wieku. Konflikt ten nie dotyczył wyłącznie prawidłowej interpretacji Marksa i Lenina, lecz narodowych inte- 380 resów, autonomii i wielkomocarstwowych aspiracji. U źródeł waśni Sowietów z Chińczykami tkwiła różnorodność charakterów narodowych, wyraźnie odmienne dziedzictwo kulturowe i społeczne oraz rozbieżność interesów politycznych i gospodarczych. Fakt, iż Pekin bardziej przestrzegał leninowskich dogmatów, nie miał żadnego znaczenia, gdyż w 1956 roku Chińczycy wyznawali i tak bardziej liberalne poglądy niż ich radzieccy towarzysze. Gdy w 1948 roku Tito toczył spór ze Stalinem, Jugosławia stanowiła “lewicę" światowego ruchu komunistycznego; dziesięć lat później stała się jego “prawicą". Jej orientacja ideologiczna uległa zmianie, niemniej trwała ona nadal przy swym prawie do autonomii. Pojęcia “lewica" i “prawica" utraciły swe znaczenie w kontekście stosunków w obrębie bloku komunistycznego. Rozbieżności między Moskwą i Pekinem próbowano jakoś załagodzić. Podczas konferencji 81 partii komunistycznych, jaka odbyła się w Moskwie w 1960 roku, wypracowano coś, co Lenin nazwałby zgniłym kompromisem - “przemieszczaniem nie przystających do siebie pojęć politycznych" - który jednakże tylko zaognił dyskusję. Każda ze stron obstawała przy swoich sformułowaniach sprokurowanego dokumentu, aż wreszcie nastąpiło to, co i tak było nieuchronne - polemika przekształciła się w otwarty konflikt. Sowieci wycofali swych ekspertów z Chin, nastąpił pełny impas we współpracy wojskowej, gospodarczej i politycznej, a propaganda z każdym dniem stawała się coraz bardziej obelżywa. Pekin oskarżył Moskwę o dokonanie rozłamu w światowym ruchu komunistycznym, Moskwa ze swej strony mobilizowała poparcie międzynarodowe dla swych wysiłków zmierzających do izolacji Chin. Tu jednak czekał ją zawód - kilka partii otwarcie opowiedziało się po stronie Pekinu, inne zaś, choć nie utożsamiały się z prowadzoną przez nie polityką, sprzeciwiły się jego wyklęciu, ponieważ - jak to określił w 1964 roku włoski przywódca, Palmiero Togliatti - “groziłoby to niebezpieczeństwem odrodzenia się metod autorytarnych i sekciarskich w kierownictwach poszczególnych partii". Pogląd ten wywodził się z założenia, iż istnienie centralnego przywództwa światowego ruchu komunistycznego, niegdyś tak ważnego, należy już do przeszłości. Policentryzm (termin sformułowany przez Togliattiego w czerwcu 1956 roku) nie jest zatem żadnym odszczepieństwem, lecz koniecznym nowym etapem, właściwym dla nowej sytuacji w ruchu komunistycznym, nowym rozwinięciem jego doktryny i jego zmieniających się struktur. Policen- 381 tryzm z Dalekiego Wschodu przywędrował do Europy Wschodniej