Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Wiele osób nie wyłączając kobiet i dzieci, całe zagrody i wsie padają ofiarą tych niemoralnych i przez prawo Boże potępionych nadużyć. To niesłychane w dziejach gwałcenie przyro- dzonych praw człowieka i poniżanie jego godności ludzkiej musi się odbić niekorzystnie na losach całego Narodu" . Bieżące relacje państwo — Kościół tylko pozornie poprawiły się tuż przed i w czasie referendum (przykładem miała być obecność przedstawicieli rządu w czasie procesji Bożego Ciała), o czym donosili do centrali szefowie Wojewódz- kich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego: „duchowieństwo zajęło w sprawie referen- dum stanowisko neutralne" . Sprawa kielecka zakończyła ten krótki okres wzajemnego mijania się. W atmosferze doniosłości czasu, 8 IX 1946 r. kardynałowie, wszyscy biskupi i admini- stratorzy apostolscy zebrali się na Jasnej Górze. Tego dnia, w niedzielę, przy udziale mi- liona pielgrzymów z całej Polski, nastąpił uroczysty akt oddania się Niepokalanemu Sercu Maryi21. „Był to moment do głębi wzruszający, gdyż z ust setek tysięcy przedstawicieli wszystkich diecezji i wszystkich dzielnic polskich padały słowa dziejowej przysięgi wytrwa- nia w świętej wierze ojców, która wyprowadziła Naród z tylu kryzysów i niebezpieczeństw moralnych minionych wieków" " — głosił oficjalny komunikat biskupów. Na marginesie warto podkreślić, że uroczystości kościelne na Jasnej Górze od sierpnia 1945 r. były traktowane przez władze komunistyczne, jako akty polityczne — wiecowanie — wymie- rzone w stabilność państwa, rządzonego przez PPR i partie koncesjonowane. Jeden z funkcjonariuszy UB, „oddelegowany" na Jasną Górę 26 VIII 1945 r., tak zrozumiał modlitwę pielgrzymów „za siebie i za tych, którzy nie mogą [tu] przybyć [...] W ten sposób przygotowano wierzących pątników do święta NMP, a raczej wielkiej manifestacji propa- gandowej reakcji, urządzonej przez oo. paulinów i księży przeciw ustrojowi demokratycz- nemu i rządowi. W kazaniach swych przede wszystkim starali się ludzi psychicznie ura- dować, rozżalić, doprowadzić do płaczu i przekonać [do siebie] swą otwartą walką..." . Po uroczystościach kościelnych, 8IX1946 r. biskupi rozpoczęli obrady na swej kolejnej konferencji plenarnej. Episkopat Polski podjął kilka bardzo ważnych decyzji, z których część była ściśle związana z oceną bieżącej sytuacji w kraju . Jedną z ciekawszych decyzji biskupów, w ramach pakietu spraw: „aktualne zagadnienia kościelne", było uzgodnienie statutu dla rad parafialnych. Warto przypomnieć więc, że jeszcze przed wojną prymas A. Hlond zainicjował reformę ustroju parafialnego w kierunku zwiększenia udziału i pola decyzji (np. w kwestiach organizacyjnych i finansowych parafii) dla ludzi świeckich. Przygotowywana reforma rad parafialnych (ostatecznie przyjęta przez biskupów podczas kolejnej konferencji z 7-8 IX 1947 r.) była pionierska w stosunku do ówczesnego stanu prawnego . Zakładała bowiem powołanie Rady i zamianowanie jej członków przez Episkopat Polski a „modus vivendi" między państwem a Kościolem (1946-1947) 119 ordynariusza lub administratora apostolskiego (dotyczyło to ziem przyłączonych) przy parafiach. Do kompetencji Rady należało administrowanie mieniem kościelnym w para- fiach, zarządzanie majątkiem, tworzenie podstaw materialnych potrzebnych dla pracy duszpasterskiej, wydawanie opinii (głos doradczy) we wszystkich kwestiach finansowych (np. gdzie lokować kapitały, warunki dzierżawy, ubezpieczenia majątku kościelnego itp.). Spod uprawnień Rady wyjęto „wszelkie sprawy należące do urzędu duszpasterskiego"26. Członkowie Rady mieli składać stosowną przysięgę na ręce przewodniczącego Rady, którym z urzędu zostawał rządca kościoła (proboszcz lub administrator parafii)27. Jed- nakże decyzje te nie weszły w życie, głównie z racji zbyt silnej infiltracji środowisk przykościelnych przez urzędy bezpieczeństwa (np. w referacie instruktażowym dyrektora V Departamentu MBP z 15 X 1947 r., zalecono stosowanie nacisków m.in. na świeckich 7J? członków rad parafialnych, by podjęli się funkcji informatorów UBP ). Biskupi zgodnie z prawem kanonicznym —jako rządcy Kościołów partykularnych—zaniechali (ostatecz- nie w 1949 r.) wykonania uchwał konferencji z września 1946 i 1947 r. w sprawie powoła- nia rad parafialnych29. Na swej wrześniowej konferencji biskupi ustalili również, że w obliczu zagrożeń ze- wnętrznych, żadnych „enuncjacji angażujących interes Kościoła żaden biskup nie powi- nien czynić bez porozumienia się z Komisją Główną". W praktyce prowadziło to do du- żego centralizmu wewnątrz Kościoła hierarchicznego, co widać po obiegu pism wchodzą- cych i wychodzących z Biura Sekretariatu Episkopatu: bp Z. Choromański składał na bieżąco relacje np. ze swoich rozmów z ministrem W Wolskim, jedynie prymasowi i, nie zawsze, kardynałowi krakowskiemu . Podczas wrześniowej konferencji biskupi zadecydowali również o utworzeniu tzw. Biura Sekretariatu Episkopatu. Wyznaczono składkę roczną na potrzeby Biura: 5 tyś