Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Tak. Wiedziałam, że tego dnia życie zaczęło być dla mnie twa: i że muszę zdobyć się na to, aby umieć sobie radzić z trudnością! Nie będę rozpaczać! Na złość Grześkowi będę się uczyć wszystkie co tylko możliwe, i w przyszłości zostanę albo sławnym naukowce albo sławną aktorką, a on niech sobie składa te swoje stare samochol którymi będzie woził Aśkę! Nie lubię się długo zastanawiać, więc z miejsca wprowadził; w czyn swoje zamiary; zapisałam się na lekcje angielskiego. W bran naszego domu widziałam ogłoszenie o takich zajęciach. Z podan< adresu wynikało, że to dosłownie dwa kroki od nas. Od razu t poszłam i nawet wzięłam pierwszą lekcję konwersacji, bo pc rodowita Angielka, miała akurat wolną chwilę. Znała moją ma: z teatru, więc nie obawiała się, że jej nie zapłacę. Umówiłyśmy że będę codziennie wpadała na pół godziny. Dzięki zdradzie Grześka osiągnę w życiu więcej, niż mogłc marzyć! Ach! Gdyby to jeszcze tak nie bolało! Byłabym napraw szczęśliwa. W domu zastałam mamę. Galopem szykowała dla nas obie Wróciła niedawno z próby i jeszcze nie zdążyła zdjąć kapeluss Gdy wchodziłam, mama już z daleka wołała: - Słuchaj! Bez przerwy dzwoni tu jakiś... O! To pewnie znov on! - powiedziała i podjęła słuchawkę telefonu. - Hallo? Ta Właśnie weszła! Paulinko! Do ciebie. Jakiś Grzesiek - wyciągnęła < mnie rękę ze słuchawką. - Powiedz mu, że między nami wszystko skończone! - wyce i skierowałam się do swojego pokoju. Z daleka słyszałam, jak mówiła w słuchawkę: 54 wycedziła asie mań Warna - Pojęcia nie mam, o co chodzi. Paulina kazała mi powiedzieć, /p między wami wszystko skończone. Bardzo mi przykro. Do widzenia. Odłożyła słuchawkę i weszła do mojego pokoju. - Nie znam się na waszych młodzieżowych sprawach - zwróciła gię do mnie. - Ale, na Boga! Nie stawiaj mnie w tak niezręcznej sytuacji! Dlaczego mnie każesz mówić te idiotyzmy? Mogłaś to sama powiedzieć. - Przepraszam. Nie zastanowiłam się. To było spontaniczne. W każdym razie gdyby znowu zadzwonił ktoś, kto się przedstawi imieniem Grzesiek, zawsze mów, że mnie nie ma w domu, albo cokolwiek, żeby się odczepił. A teraz powiem ci, że się zapisałam na dodatkowe lekcje angielskiego. Co ty na to? - Ja na to, że się bardzo cieszę! W szkole sobie dobrze radzisz z angielskim, a jak się jeszcze bardziej podciągniesz, to będziesz mogła pójść do angielskiego gimnazjum. Teraz człowiek bez znajomości obcych języków to jak w dawnych czasach analfabeta. Ja już należę do straconego pokolenia z moim kulawym angielskim. Nawet bym się nie odważyła podróżować po świecie, gdzie nie mówią po polsku. Rany boskie! Zasmażka mi się pali! - krzyknęła mama i pobiegła do kuchni, a ja pęczniałam z dumy, że tak dałam po nosie Grześkowi. Nie wiem tylko, jak powinnam się zachować, gdy go kiedyś przypadkiem spotkam na naszej ulicy, co przecież jest nieuniknione. Czy mu się odkłonić, czy nie? A może po dzisiejszym telefonie on się nawet nie zechce ukłonić? Ciekawe, po co dzwonił? Obrzydliwy bigamista! Może próbowałby kręcić, że to było niewinne, przypadkowe spotkanie... Jak mogło być przypadkowe, skoro przylazł po nią pod samą szkołę! Czy sądził, że mnie tam nie spotka? Że mu się uda mnie oszukać? Jednego dnia straciłam przyjaciółkę i ukochanego! Trudno. Przyjmę ten cios z podniesionym czołem! Już czuję, jak hartuje się moja dusza! Ja im wszystkim pokażę, kto to jest Paulina i co potrafi! Mama podała obiad i poszła się zdrzemnąć na pół godziny. W tym się ja pozmywałam naczynia i nakryłam telefon poduszką, żeby ma się nie zbudziła, gdyby przypadkiem ten zdrajca znowu odważył Kię zadzwonić. Nie zadzwonił jednak, co mnie bardzo zdziwiło i jeszcze 55 bardziej oburzyło. Powinien się czołgać u moich stóp/ jeśli liczy przebaczenie! Oczywiście, że bym mu nie przebaczyła, ale ir wszystko to świństwo, że tak szybko zrezygnował. Mama po drzemce wzięła kąpiel, przebrała się i pobiegła teatru. Zaznaczyła, że wróci później, bo coś tam, i żebym się martwiła. Mama zawsze uprzedzała mnie, jeśli miała wrócić póz albo dzwoniła skądś, że jest tam a tam, gdybym czegoś potrzebow Tym razem nie powiedziała, gdzie będzie. Pomyślałam, że ir z kimś się spotyka, może nawet zamierza się zakochać? Nie zdąży jej uprzedzić, aby tego nie robiła, bo przecież mogła tak si paskudnie trafić jak ja! Ja już poznałam mężczyzn i ich niewiem Widziałam przez okno, jak mama wsiada do samochodu. PostE wiłam, że zadzwonię do teatru i wyraźnie jej powiem: - Nie daj się zbałamucić żadnemu mężczyźnie! Lepiej zacznij uczyć języków, żebyś mogła swobodnie podróżować po świe Przynajmniej odniesiesz korzyść, a przez mężczyznę możesz por wyłącznie klęskę! Rozdział XIII Grzesiek zostaje aresztowany! Nerwowo chodziłam po mieszkaniu i czekałam, kiedy mi; dwadzieścia minut i mama już będzie na miejscu w teatrze. I mogłam się skupić, ale o Grześku już absolutnie nie myślałam. I istniał dla mnie! Nagle coś walnęło w szybę. Uchyliłam firai i zobaczyłam go. Tak! Grzesiek stał na ulicy i rzucał kamyka w moje okno! "Co za bezczelność!" - pomyślałam. Otworzyłam ol i krzyknęłam: - Nie wygłupiaj się! Nawet gdybyś rozwalił mi szybę, to i nie będę z tobą rozmawiała! Ty zdrajco! - Zejdź w tej chwili na dół! - jeszcze głośniej niż ja krzyki Grzesiek. - Przez okno nie będę rozmawiał! 56 - Ja w ogóle nie chcę z tobą rozmawiać! - odkrzyknęłam i za trzasnęłam okno. Grzesiek w dalszym ciągu nie rezygnował. Teraz rzucał w okno grudami ziemi, tak że całe się zapaskudziło. Postanowiłam nie reago wać. Niech sobie rzuca. Przyznam się jednak, że mi to sprawiło przyjemność, że walczy o mnie. Nagle grudy przestały padać, tylko posłyszałam jakiś ostry, męski głos, a potem zapanowała całkowita cisza. Znowu uchyliłam firanki i zobaczyłam, jak policjant prowadzi Grześka na nasz komisariat. Domyśliłam się, że go spiszą na policji za chuligaństwo. Tę sprawę stanowczo należało wyjaśnić. Mogłam go nienawidzić, ale nie mogłam pozwolić, aby zrobiono z niego przestępcę, i to przeze mnie. Pobiegłam za nimi. Komisariat jest zaraz po drugiej stronie ulicy