Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Pomijając niebezpieczeństwo wiszące nad moją siostrą, jak blisko znajduje się ów Sodan od loty Aurigae? Czy wystarczająco, by domyślić się, że ona właśnie stąd pochodzi? - Jesteś prawdziwym człowiekiem z Wieży, Lar. Afra uśmiechnął się kwaśno. - Gwyn-Raven krew z krwi, kość z kości, nie mówiąc o mózgu! W uśmiechu, którym się Larak odwzajemnił, nie było ani krzty wesołości. - Logicznie rzecz biorąc - ciągnął Afra - musimy przyjąć, że osiągnął dość wysoki poziom urządzeń monitorujących, dorównujący jego możliwości przemieszczania się. Zatem z całą pewnością jest w stanie dokonać detekcji pewnego poziomu aktywności na tej planecie, co przyciągnie - Afra przerwał, szukając właściwego słowa - jego uwagę. W wysokim stadium rozwoju technologicznego, społeczeństwa wprost pochłaniają złoża rud, minerałów i pierwiastków ziem rzadkich w niesłychanym tempie, nie będzie więc nierozsądne założenie, że wkroczył w granice naszej galaktyki w poszukiwaniu nowych źródeł tych materiałów. - Zatem wykluczamy agresję? Tym razem Larak przedzierzgnął się w adwokata diabła. - Moglibyśmy... - Afra zamilkł na chwilę. - Żuki dały jasno do zrozumienia, jakie są ich zamiary, ale może były wyjątkiem w regule pokojowego wykorzystania przestrzeni. Tyle, że nie może mi wyjść z głowy, że Sodan umyślnie wyczerpuje poziom energii Damii, by zredukować jej zdolność do obrony. Nigdy dotąd nie dręczyło mnie tak silne przeczucie niebezpieczeństwa, które zawisło nad naszymi głowami, nawet wtedy gdy Rowan ogniskowała nad Denebem stopione ze sobą umysły. - Jeśliby przyszło do zniszczenia zagrożenia, jakie stanowi ów Sodan, rozsądniej by było zrobić to teraz, a nie później, kiedy zbliży się do systemu - odparł Larak. - Trzeba wezwać Flotę na pomoc? - Ech! Sodan będzie krążył na orbicie Aurigae, zanim się Flota pozbiera. - Afra parsknął lekceważąco. - Zwłaszcza teraz - uśmiechnął się z rozbawieniem Larak - gdy zajęci są sprawdzaniem dziwnego zachowania się systemu UWO na Procjonie. - Co takiego? - Afra wpatrzył się w niego szeroko otwartymi oczami, sparaliżowany strachem, że kilku Sodanów osaczyło Ligę Dziewięciu Planet. Chłopiec był zachwycony efektem, jaki wywołała jego rzucona mimochodem uwaga. - Staraj ą się nie nadawać temu zbyt wielkiego rozgłosu. Spokojnie, jak dotąd naruszenia granic miały charakter bardzo ograniczony i trudny do określenia - potrząsnął energicznie głową, by uspokoić Capellańczyka. - Ani zwiadowcy nie natknęli się na nic, ani ultraczułe instrumenty nie wykazały niczego, co byłoby nam wrogie. Satelity strażnicze są dostatecznie wrażliwe, by wykryć Flotę i komety, zaś modus operandi Sodana wydaje się całkowicie odmienny. My zniszczyliśmy Żuki samodzielnie, uważam, że damy radę temu mentalnemu gigantowi. Afra zaśmiał się posępnie. - Będziemy mieli szczęście, jeśli damy radę - skinął krótko głową, kiedy Larak zwrócił na niego zdumione spojrzenie. - O, tak, ten umysł jest niesłychanie potężny. Z Żukami było zupełnie inaczej, trzeba było odwrócić uwagę jedynie szesnastu istot, które sprawowały kontrolę. Na dodatek, jeśli podstępnie osłabia siły Damii, aby przełamać ekrany ochronne jej myśli... - Oczy Afry zachmurzyły się, zamilkł, a potem dodał miękko: - ...prawdopodobnie jest w stanie nas zniszczyć. - Trzeba powiedzieć o tym mamie i tacie - zadecydował Larak. Wspólnie przedstawili swe wnioski Jeffowi i Rowanowi. Z pewnością, gdybyś był obcym, który napotkał silną umysłowość, nie wyjawiałbyś pochopnie wszystkich szczegółów, odezwała się Rowan. Ja bym tak postąpiła, jeślibym napotkała umysł w przestrzeni. Istotnie, przypomniał jej Jeff, a przecież ja byłem niesłychanie przyjacielskim umysłem. Jeff! Skoro ów Sodan wyczerpuje siły Damii, jego zamiary wobec niej i nas nie są dobre, ciągnął Jeff urzędowym tonem. Jesteśmy zgodni, że Afra nie wzbudza niepotrzebnie paniki, musimy podjąć akcją zgodnie z jego zaleceniami i to od razu, zanim ów osobnik zbliży się wystarczająco blisko, by odkryć system Aurigae i dokonać skutecznego rozpoznania bogactw planety. Zdaję sobie przy tym znakomicie sprawę, jak słabo chroniona jest Iota Aurigae przed inwazją z przestrzeni. Czy zgadzasz się z Afrą, że przybysz poszukuje nowych źródeł surowców? W głosie Rowan pobrzmiewało niezdecydowanie. Przecież właśnie dlatego szukamy nowych planet, powiedział Larak. Skoro Damia jest tak wyczerpana, jak sugerujesz, Afro, to czy można ją wykorzystać jako ognisko? Poza tym, raczej nie będzie skłonna zachować się agresywnie wobec przyjacielskiej, według niej, istoty, Rowan była teraz matką, a nie Najwyższym Talentem Kalisto. Nie, nie będzie, Afra powiedział to cierpko