Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

W tym czasie Numenorejczycy założyli pierwsze wielkie osie-dla na zachodnich wybrzeżach swego dawnego kraju; nie znaj-dowali już spokoju i zadowolenia w Numenorze, to królestwo wydawało im się za ciasne, a skoro nie wolno im było sięgać na Zachód, zapragnęli bogactw Śródziemia i władzy nad nim. Zbu-dowali wielkie przystanie i potężne wieże i wielu z nich tam się przeniosło; teraz jednak zamiast wspomagać i nauczać ludzi ze Śródziemia, występowali jako ich władcy, panowie i odbiorcy haraczu. Numenorejskie okręty z wiatrem w żaglach płynęły na wschód i wracały zawsze ciężko załadowane do Numenoru, wzra-stała potęga i majestat ich królów, Dunedainowie pili wino, uczto-wali, błyszczeli od srebra i złota. Przyjaciele Elfów niewielki mieli udział w tym wszystkim. Oni jedni odwiedzali teraz północ i kraj Gil-galada, zachowując przy-jaźń z elfami i pomagając im w walce z Sauronem. Ich portem był Pelargir nad ujściem Wielkiej Rzeki Anduiny. Lecz Ludzie Króla pływali daleko na południe; o ich władzy i o ich fortecach wiele się mówi w legendach zachowanych przez ludzi ze Śródziemia. W tej erze, jak to już na innym miejscu zostało opowiedziane, w Śródziemni zjawił się i rozwielmożnił Sauron, wróciwszy na dro-gi Zła, na które go Morgoth wprowadził, czyniąc z niego swojego potężnego sługę. Jeszcze za panowania Tar-Minastira, jedenaste-go króla Numenoru, Sauron ufortyfikował krainę Mordor, zbudo-wał tam wieżę Barad-dur i odtąd dążył usilnie do zawładnięcia całym Śródziemiem, chciał bowiem stać się królem ponad wszyst-kimi królami i bogiem dla ludzi. Nienawidził Numenorejczyków za wielkie czyny ich ojców, za dawny sojusz z elfami i podległość Valarom; nie zapomniał też nigdy, że Tar-Minastir udzielił niegdyś pomocy Gil-galadowi, w czasach gdy wykuty został Jedyny Pier-ścień i toczyła się wojna w Eriadorze między Sauronem a elfami. Teraz dowiedział się, że królowie Numenoru osiągnęli wielką siłę i chwałę, więc tym bardziej ich znienawidził; jednocześnie bał się, aby nie najechali jego krain i nie odebrali mu władzy nad Wscho-dem. Ale przez długi czas nie ośmielał się rzucić wyzwania Pa-nom Mórz i wycofał się z wybrzeża. Sauron wszakże słynął z chytrości i powiadano, że wśród tych, których usidlił za pomocą Dziewięciu Pierścieni, było trzech do-stojnych książąt numenorejskich. A gdy już miał w swej służbie Ulairich, Upiory Pierścienia, gdy umocnił swoją władzę nad ludź-mi i zniewolił ich postrachem, zaczął atakować twierdze Numenorejczyków na wybrzeżu. W tym czasie Cień zgęstniał nad Numenorem, a królowie z dy-nastii Elrosa tracili przywilej długowieczności z powodu swego bun-tu, lecz serca ich tym bardziej się zacięły w niechęci do Valarów. Dziewiętnasty z królów, objąwszy berło przodków, wstąpił na tron pod imieniem Adunakhora, Władcy Zachodu, i nie tyl-ko sam przestał używać mowy elfów, lecz oznajmił, że nie chce jej słyszeć w swoim otoczeniu. Mimo to do Kroniki Królów wpisano imię Herunumen, w języku elfów Wysokiego Rodu, bo tak nakazywał stary obyczaj, którego królowie nie ośmielali się całkowicie zaniechać, aby nie ściągnąć na siebie nieszczę-ścia. Przybrane przez króla imię wydawało się Wiernym prze-sadną pychą, gdyż tytuł Władców Zachodu należał do Valarów. Serca ich były rozdarte pomiędzy lojalnością dla rodu Elrosa a czcią dla Możnych powołanych przez Iluvatara. Lecz czekały ich gorsze jeszcze rzeczy. Dwudziesty drugi bowiem król, Ar-Gimilzor, okazał się najzawziętszym wrogiem Wiernych. Białe Drzewo, zaniedbane pod-ówczas, zaczęło usychać, a król zakazał teraz używania mowy elfów w całym kraju i karał surowo tych, którzy przyjaźnie wita-li okręty z Eressei, przybijające jeszcze potajemnie do zachod-nich wybrzeży. Elendili zamieszkiwali w większości zachodnie regiony Nu-menoru, lecz Ar-Gimilzor wszystkim, których podejrzewał o przy-należność do Stronnictwa Przyjaciół Elfów, rozkazał, aby się prze-nieśli na wschód, a potem rozciągnął nad nimi ścisły nadzór. Póź-niej Wierni skupiali się wokół przystani Romenna i stamtąd wielu z nich odpływało ku północnym wybrzeżom Śródziemia, by się spotkać z Eldarami w królestwie Gil-galada. Królowie o tych pod-różach wiedzieli, lecz nie przeszkadzali w nich, pod warunkiem, by Elendili raz opuściwszy Numenor nigdy więcej już do niego nie wracali. Królowie bowiem postanowili położyć kres wszelkim stosun-kom swego ludu z Eldarami z Eressei, których nazywali szpie-gami Valarów; mieli nadzieję, że tym sposobem ukryją swoje uczynki i zamiary przed Władcami Zachodu, lecz Manwe o wszystkim wiedział, a zagniewani Valarowie przestali służyć radą królom Numenoru i nie otaczali ich więcej opieką. Odtąd nigdy już okręty Eressei nie wynurzały się z zachodzącego słoń-ca płynąc do Numenoru, a przystań w Andunie opustoszała