Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

103 dañ, ')•. ; nych obroñców porz¹dku. Poniewa¿ nad t¹ ambiwalen-cj¹ bêdziemy jeszcze musieli siê zatrzymaæ, poprzestañmy na razie na odnotowaniu g³ównych symptomów wspomnianego kryzysu. To, i¿ zacz¹³ siê .on o wiele wczeœniej, wydaje siê poniek¹d samo przez siê zrozumia³e. Ów œwiatopogl¹d, oparty na idei „porz¹dku naturalnego i koniecznego rzeczy", by³ ostatecznie jedn¹ z odmian tego „naiwno-monistycznego" œwiatopogl¹du, który Popper s³usznie ³¹czy³ ze spo³eczeñstwami, gdzie „¿yje siê w zaczarowanym krêgu niezmiennych tabu, praw i zwyczajów, odczuwanych jako tak samo niezmienne jak wschody i zachody s³oñca, nastêpstwo pór roku oraz inne podobnie oczywiste prawid³owoœci natury"70. W stabilnyin spo³eczeñstwie Wieków Œrednich porz¹dek ludzki móg³ wydawaæ siê integraln¹ czêœci¹ wiecznego porz¹dku wszechœwiata; w zmiennych spo³eczeñstwach nowo¿ytnych w sprawach ludzkich widziano coraz czêœciej chaos, ostro kontrastuj¹cy z ³adem œwiata materialnego71. „Rozum powszechny — napisze Malebranche — jest zawsze ten sam; porz¹dek jest niezmienny, moralnoœæ wszak¿e zmienia siê odpowiednio do krajów i czasów" 72. Problem ten — ¿ywy w ca³ej nowo¿ytnej filozofii — • rozwi¹zywany bywa³ nader rozmaicie. Jedni próbowali skomunikowaæ cz³owieka bezpoœrednio z wiecz- 78 Karl R. Ponoer. The Opcn Socfetw and tts Enetnf.es, London 1945, t.. I, s. 49 i nast. Za cech° charakterystyczn¹ ,.naiwnego monlzmu" Popoer uwa¿a brak rozró¿nienia ,,pomiêdzy naturalnymi l normatywnymi prawami... Nie wprowadza œle rozró¿nienia miedzy sankcjami stosowanvmt przez innych ludzi v wyoadku naruszenia tabu a przykrymi doœwiadczeniami, których Ÿród³em jest œrodowisko naturalne" (s. 50). Por. tak¿e H. Caillols, L'homme et le sacre, Paris 1950, s. 24—26. 71 B. Groethuysen. PMlosopMe de la nevolution frangalse preced6e de Montes¹itleu, Paris 1956, s. 14 l nast., 226 i nast. 72 Malebranche, Traitœ de morale, r. II, § 7, ParJs 1882, s. 18—19. nym porz¹dkiem ponad ogl¹danym chaosem wydarzeñ historycznych, wierzeñ moralnych i instytucji poli-' tycznych. Inni, jak Bossuet na przyk³ad, starali siê poprzez nadanie tradycyjnej idei bardziej historycznej] i dynamicznej interpretacji dowieœæ, i¿ w istocie chaosl jest tylko pozorny, a boski porz¹dek rozci¹ga siê na\ najdrobniejsze fakty ¿ycia spo³ecznego73. Jeszcze inni — i ta tendencja wydaje siê dla obroñców dawnych instytucji szczególnie charakterystyczna — podejmowali próby zast¹pienia lub przynajmniej uzupe³nienia wiecznych zasad tak lub inaczej rozumianymi „fundamentalnymi prawami" danej formacji spo³ecznej czy pañ-, stwowej, które ods³oniæ mo¿e tylko jej historia. „Ustalony porz¹dek •— pisze Carcassonne — nie nosi³ ju¿ • sam w sobie swojego usprawiedliwenia: od przesz³oœci' domagano siê wyjaœnienia teraŸniejszoœci, jej potêpienia lub apologii, œrodków zaradczych na powszechnie odczuwane z³o"74. Nie mamy tutaj mo¿liwoœci, ani zamiaru dokonywania choæby najbardziej pobie¿nego przegl¹du tych wszystkich koncepcji, które wyrasta³y zw³aszcza w XVII i XVIII wieku z poczucia rozdarcia miêdzy idea³em i rzeczywistoœci¹, zlewaj¹cymi siê w jedno 'w œwiadomoœci wszystkich tradycyjnych „spo³eczeñstw zamkniêtych". Przegl¹d taki musia³by siê z koniecznoœci przeobraziæ w historiê ca³ej nowo¿ytnej myœli spo³ecznej. Wystarczy, je¿eli stwierdzimy tutaj, i¿ w momencie, kiedy niektórzy pisarze kontrrewolucyjni podejmowali ideê „porz¹dku naturalnego i koniecznego rzeczy" dla obrony starego spo³eczeñ- 73 Bossuet, Orafson funebre de Marie-Thirese d'Autflche, Oralsons funœbres, Paris 1961, s. 209. Mowa ta zawiera znamienny atak na filozofów, którzy Boga .czyni¹ autorem „tylko pewnego porz¹dku ogólnego". . ' • 74 E. Carcassonne, op. cit., s. 61; por. Br. Baczka, Natura l historio-zojla, „Studia Filozoficzne" 1962, nr 1/28, s. 5 l nast. 8! i a w stwa, by³a ju¿ ona przedmiotem wielu niepokojów, przemyœleñ i kontrowersji