Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Uważam się teraz za twojego ucznia. - I puściwszy perskie oko, dodał: - Dostałem od Rowan wyraźny rozkaz: „Rób to, co powie Afra, i nie spartacz!” Jeff spojrzał błagalnie na pełnego sceptycyzmu Afrę, który w końcu powiedział: - Doskonale! Skoro obaj jesteśmy pod jej rozkazami - i skierował się do wyjścia. - Dokąd idziesz? - Do sali kontroli - wyjaśnił Afra. - Tu jest miejsce pracy Rowan. - Będę się czuł osamotniony. - Jeff machnięciem ręki wskazał drugi fotel, który zainstalowano tam na czas „panowania” Torshan i Saggonera. - Dlaczegóż byś nie miał zostać ze mną? Tutaj są dwa wejścia do systemu, będzie nam łatwiej. - Moje konsole na dole są zaprogramowane specjalnie dla moich wymagań - wyjaśnił Afra. - Tym szybciej nauczę się kierowania stacją, im szybciej poznam twoje obowiązki - odparł Jeff. Zmusił Afrę do powrotu. - Rób, co w twojej mocy, a ja tymczasem każę technikom zainstalować tu więcej konsoli. - Afra nadal wyglądał na nieprzekonanego. - Czy nie pracowalibyśmy lepiej, gdyby Najwyższy Talent przebywał w jednej sali z całą załogą? Afra wybałuszył oczy, gdyż Raven cytował go słowo w słowo. - Rowan zawsze była przeciwnego zdania - grał na zwłokę. - Hmm - mruknął zamyślony Jeff - pewnie tak było bezpieczniej dla was, z powodu jej wybuchowego temperamentu. - Spojrzał znacząco na Afrę. - A tobie nigdy nie przyszło do głowy z nią o tym porozmawiać. Jednak mojej najdroższej tutaj nie ma, a ona rozkazała mi słuchać ciebie we wszystkim. Powiedz mi więc, Afro z Capelli, co sądzisz o konsolidacji operacji stacji? Szeroki uśmiech powoli wypłynął na twarz Lyona. Ackerman, rozpoczynamy plan Epsilon! Mówisz poważnie? podniecony Ackerman nie posiadał się ze zdumienia. Proszę, wtrącił się Jeff. Jeśli to plan skonsolidowania operacji stacji, nic nie będzie bliższe memu sercu. Tak jest, już się robi! i mentalny przekaz Ackermana ucichł jak nożem uciął, gdy zakrzątnął się przy wprowadzeniu w życie planu, o którym marzyli z Afra od wielu lat. Grecką literą epsilon posługujemy się, obliczając sprawność, wyjaśnił Afra w odpowiedzi na nieme pytanie Jeffa. Postukał w konsolę. Właśnie podbiłeś serce Briana na wieczność, realizując jego najdroższe marzenia. - Pierwszy nadchodzi frachtowiec, Najwyższy Talencie - powiedział głośno Afra. - Dane podano na drugiej konsoli. *** Po tygodniu rozentuzjazmowany Afra zaraportował dwudziestoprocentowy wzrost wydajności stacji. Załoga Kalisto starała się zrobić, co było w jej mocy, by pomóc Jeffowi Ravenowi. Jego swobodne zachowanie, chęć ograniczenia formalności do minimum, związek z Rowan wzmacniały ich starania. W szóstym dniu Jeff zrobił sobie wolne, by odwiedzić Rowan w jej Wieży Altaira. - Czy będziecie rozmawiać o ceremonii? - zapytał Afra z wystudiowaną nonszalancją, gdy Jeff przygotowywał się do wyjazdu. - Nie ma pośpiechu - z roztargnieniem odparł zapytany i Afra umilkł. Gotowy! rozległ się okrzyk w jego myślach. Raven zniknął. Kiedy zamarły generatory, do pracy pośpiesznie przystąpiła brygada remontowa, by dokonać kilku niezbędnych zabiegów konserwacyjnych. Dwa dni później wyraz twarzy powracającego Ravena sprawił, że Afra poczuł wielką satysfakcję. - Wiedziałeś! - wykrzyknął Jeff oskarżycielsko. - Wiedziałeś i nie pisnąłeś ani słówkiem! -jego oczy zwęziły się. - Jak się dowiedziałeś? - Mija już osiem lat, od kiedy zostałem jej przyjacielem, Jeff- odpowiedział Afra spokojnie, wcale nie okazując, jak bardzo jest z siebie zadowolony. - Nastąpiła w niej niedostrzegalna zmiana, którą udało mi się dostrzec. - Kto jeszcze o tym wie? Afra potrząsnął przecząco głową. - Nikt - spojrzał przepraszająco. - Powiedziałbym ci z wielką chęcią, jednak nie jest to informacja, którą obraca się tak jak ładunkiem. - Ależ ona sama zorientowała się dopiero przed tygodniem, a przynajmniej tak mi powiedziała. I natychmiast podzieliła się ze mną swoimi podejrzeniami. Jeff spojrzał na niego bystro, nie wyrażając w słowach zdumienia, że Afra potrafi przeniknąć nawet tak intymne fakty. Zmysły Lyona były już doskonale zestrojone z umysłem Jeffa Ravena. Zaprotestował, unosząc obie ręce: - Intymny fakt, to prawda, jednak stałem się niezwykle wrażliwy na wszystko co dotyczy Rowan, zarówno na poziomie fizycznym, jak i psychicznym. Cieszę się, że to co postrzegłem zmysłami sprawdziło się. - Ostatnie słowa wycedził przez zęby. Jeff westchnął i skinął głową. - Przepraszam. Myślę, że znam ją doskonale, ale wiem także, i akceptuję to, iż istnieje wiele poziomów intymności, mój przyjacielu! - Swym uśmiechem rozbroił Afrę. - Czy ucieszy cię wiadomość, iż będzie to chłopiec? Jeff gapił się na niego oszołomiony. - Nie wiedziałem..