Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

- A czy nie moglibyśmy, królu, używać przyjemności i cieszyć się życiem już teraz? Gdybyż Pyrrus posłuchał sugestii przyjaciela i darował sobie te wszystkie podboje! O ileż okropności byłoby mniej na świecie, ile ludzi ocaliłoby życie! Kolejna bitwa pod Auskulum została wprawdzie wygrana, ale wojska Pyrrusa poniosły olbrzymie straty - jak to się mówi w języku historyków i wodzów, a co oznacza, że zabito tysiące i tysiące żołnierzy. To wtedy właśnie Pyrrus miał wyrzec słynne słowa: Jeszcze jedno takie zwycięstwo, a będziemy straceni. Od tej pory utarło się powiedzenie "Pyrrusowe zwycięstwo" - to znaczy: zwycięstwo osiągnięte zbyt wielkim kosztem. Niestety, Pyrrus nie wziął sobie do serca swych własnych słów, wypowiedzianych w momencie zastanowienia, które było u niego raczej rzadkością. Po nie rozstrzygniętej bitwie pod Benewentem, w cztery lata po Auskulum, powrócił do Epiru utraciwszy dwie trzecie swoich wojsk. W czasie kolejnych podbojów - usiłował wtedy zdobyć Macedonię i Peloponez-zginął w czasie walk ulicznych w mieście Argos, trafiony cegłą przez jakąś kobietę(!). 126Spróbujmy dziś przysmaku greckiego, który wedle wszelkiego prawdopodobieństwa znany był i w starożytności, a więc mógł być spożywany nawet przez Pyrrusa i jego wojska w czasie, na przykład, kolejnej wyprawy wojennej. Surowość tego przepisu, a także rodzaj produktów, łatwych do zdobycia w każdej mijanej wsi, pozwalają nam przypuszczać, że nawet na polu bitwy żołnierze Pyrrusa mogli się raczyć takim śniadankiem (lub kolacją). Potrzeba im było tylko 30 dkg wędzonej ryby i 2 kromek bułki. No i mleka, w którym tę bułkę należy namoczyć. Rybę, obraną ze skórki i ości, należy rozdrobnić i ucierać w naczyniu, łącząc ją z dobrze odciśniętą bułką. Ucierając, dodawać powoli na przemian oliwę (1/2 szklanki) i sok z 2 cytryn. Gotową pastę przyprawić do smaku solą i pieprzem oraz szczyptą tymianku. Jeśli Dziecko nie ma cierpliwości i ochoty, by przyrządzać pastę na sposób starożytny - niechże użyje miksera. Paście wyjdzie to na dobre, bo najlepiej smakuje, gdy utarta jest na krem. Można ją oziębić w lodówce - a potem już zajadać, łamiąc kawałki bułki lub wręcz suchara i czubkiem puginału lub sztyletu nakładać pastę na kromki, jak to wojownicy mają we zwyczaju. We mnie osobiście kolega Pyrrus nie budzi szczególnej sympatii - jak każdy zresztą polityk, który nie myśli o zwykłych ludziach ub, co gorsza, ma ich za nic. Prawdę mówiąc - uważam, że zasłużył la swój los, a może nawet jeszcze za mało dostał po portkach. Ale ta antypatia nie przeszkadza mi delektować się starogreckimi )rzepisami, wśród których ten z wędzonej ryby należy do najsmaczniejszych. 127 Pyszny suflet Wiórka Wspaniałe czasy awantur, pojedynków, intryg dworskich, posagów i ucieczek oraz niebezpiecznych wypraw opisał w powieści "Trzej muszkieterowie" Aleksander Dumas - ojciec. (Trzeba dodać, że był i Aleksander Dumas - syn i że też pisał. Ale gorzej). "Trzej muszkieterowie" to najbardziej znana, pierwsza część trylogii (dalsze jej tomy to "W dwadzieścia lat później" i "Wicehrabia de Bragelonne"). Wielokrotnie ekranizowana, jest ulubioną lekturą wielu już pokoleń. Jeśli dziecko jeszcze nie zna przygód d'Artagnana, Atosa, Portosa i Aramisa - niech czym prędzej sięgnie po tę zajmującą książkę. Jest ona nie tylko wspaniałą rozrywką - osobiście uważam ją za jeden z najlepszych, a kto wie, czy nie najciekawszy podręcznik historii Francji z czasów panowania Ludwika XIII, podobnie jak kolejne tomy nauczyły mnie najwięcej o epoce Króla - Słońce, Ludwika XIV. Gdyby Aleksander Dumas żył dłużej i napisał jeszcze więcej książek (choć prawdą jest, że i tak napisał ich całkiem sporo) - znałabym, jak sądzę, historię Francji na wyrywki. Dumas - ojciec jest autorem jeszcze jednej, zupełnie innej niż tamte, książki. Jej tytuł brzmi "Grand Dictionnaire de la Cuisine" 128t .Wielki słownik" sztuki kulinarnej"). Pisarz był bowiem wielkim , smakoszem i znawcą kuchni, jak zresztą większość jego rodaków. Czy Dziecko uwierzy, że we Francji występują aż 32 kuchnie regionalne! Jak twierdzą znawcy, trzeba by napisać całą księgę, by z każdego regionu wymienić tylko najbardziej znane, charakterystyczne potrawy. Z Prowansji na przykład - zupę rybną, z Langwedocji - "cassoulet", czyli potrawę z mięsa i fasoli, z Owernii - mostek cielęcy nadziewany kasztanami, z Alzacji - pasztet z gęsich wątróbek w kruchym cieście, z Normandii - kaczkę w potrawce i tak dalej. Dodajmy, że generał de Gaulle, prezydent Francji w latach 1959-1969, stwierdził kiedyś: "trudno jest rządzić narodem, który produkuje 360 gatunków sera"