Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Przyłączenie Austrii do Rzeszy odbyło się bezkrwawo. Na kronikach filmowych z tamtego okresu, przedstawiających oddziały nie- mieckie wkraczające do Nadrenii lub maszerujące ulicami Wiednia, oglądać można było wiwatujące tłumy, ludzi rzucających żołnierzom pod nogi kwiaty, a także stojącego w otwartym samochodzie, z ramieniem wyciągniętym w nazistowskim salucie, tajemniczego Adolfa Hitlera. Na miesiąc przed Anschlüssen! Hitler przeprowadził reorganizację naczelnego dowództwa sił zbrojnych i krok ten zaowocował ponurymi konsekwencjami. 4 lutego 1938 roku ogłosił wolę osobistego przejęcia komendy nad armią. Ministerstwo Wojny zostało przekształcone w Naczelne Dowództwo Wehrmachtu (OKW), którego szef - w randze ministra - odpowiadał bezpośrednio przed Hitlerem. W wyniku niefortunnego skandalu obyczajowego swoje stanowisko opuścić musiał von Blomberg. Na czele OKW stanął generał Keitel, człowiek całkowicie uległy wobec Führera. Opisana roszada wpłynęła pośrednio na pomniejszenie autorytetu armii, która zaczęła stopniowo tracić względnie niezależną pozycję w państwie rządzonym metodami dyktatorskimi. Dowódcy sił lądowych (OKH), marynarki wojennej (OKM) i lotnictwa wojskowego (OKL) byli, przynajmniej w teorii, podporządkowani OKW. Lecz OKW od początku stało się narzędziem spełniającym wolę Adolfa Hitlera, z rzadka jedynie pełniąc funkcję organu doradczego. Wedle założeń nowy system miał zapewnić lepszą koordynację wszystkich rodzajów wojsk. W praktyce poważnie ograniczył samodzielność kadry dowódczej. Niemiecki sztab generalny nieufnie odniósł się to tej reorganizacji. Chociaż starsi rangą oficerowie cieszyli się, że Hitler doprowadził do rozbudowy i modernizacji armii, to jednak decyzję remilitaryzacji Nadrenii przyjęli z obawami. Zastanawiali się, co będzie, jeżeli zachodnie mocarstwa uznają to za akt przemocy i zareagują zbrojnie? Nic takiego się nie zdarzyło: W Wielkiej Brytanii, a nawet częściowo we Francji panowało przekonanie, że ustalenia z 1919 roku wymagają rewizji; że należy jakoś uzdrowić stosunki panujące w Europie. Anschluss Austrii, przeprowadzony na początku 1938 roku, wywołał większe poruszenie opinii międzynarodowej, ale skończyło się na protestach. Austriacy zdawali się zadowoleni z faktu znalezienia się w granicach Rzeszy. Gospodarka niepodległej Austrii znajdowała się w opłakanym stanie, teraz jej mieszkańcy oczekiwali rychłej poprawy. W wojsku początkowo panowała nerwowa atmosfera, lecz znowu okazało się, że operacja nie przerodziła się w konflikt zbrojny. Oficerowie, na czele zmotoryzowanych kolumn (wiele niemieckich czołgów i pojazdów psuło się niestety po drodze), przywdziali zamiast polowych mundurów galowe uniformy6. Inaczej rzecz się miała z Czechosłowacją. Sudety w zachodniej części Czechosłowacji, państwa stworzonego na mocy postanowień traktatu wersalskiego, zamieszkane były w znacznej mierze przez ludność niemiecką. Tamtejsi Niemcy protestowali (na ogół bezpodstawnie) z powodu dyskryminacji, która spotykała ich ze strony czeskich władz; zorganizowali się pod przywództwem lokalnych nazistów, domagając się inkorporacji Sudetów do Rzeszy. Owe żądania nasiliły się wyraźnie po Anschlussie Austrii (większość terytoriów Czechosłowacji wchodziła przed rokiem 1918 w skład monarchii austro-węgierskiej). Kiedy niemieckie wojska wkroczyły do Austrii, Czechosłowacja znalazła się w bardzo niekorzystnym położeniu z militarnego punktu widzenia. W 1938 roku Hitler przy każdej okazji krzyczał o prześladowaniach, jakie spotykają Niemców sudeckich, i zarządził przygotowania do podjęcia operacji wojskowej, kiedy Czesi, zrazu skłonni do negocjacji, usztywnili swe stanowisko. W rzeczywistości zajęcie Sudetów było częścią polityki Hitlera, nakreślonej przez niego samego na długo przed Anschlussem. Jej zarysy przedstawił na tajnej konferencji z udziałem von Blomberga i innych osób w listopadzie poprzedniego roku. Likwidacja Austrii i Czechosłowacji stanowiła kluczowe punkty jego planu. Jednak Czechosłowacja zawarła porozumienie z Francją, a większość Niemców uważała armię francuską za najsilniejszą w Europie. Również Czesi mieli znaczące siły - trzydzieści cztery dywizje, a po mobilizacji nawet czterdzieści pięć, którym Niemcy przeciwstawić mogli w roku 1938 pięćdziesiąt pięć dywizji. Dodać należy do tego znakomicie rozwinięty czeski przemysł zbrojeniowy oraz pas potężnych fortyfikacji granicznych. W razie podjęcia ataku na Czechosłowację Rzesza musiała liczyć się z kontrakcją Francuzów oraz, zapewne, Brytyjczyków. Niemcom ponownie przyszłoby podjąć walkę na dwóch frontach. Niemiecka generalicja uważała agresywną politykę wobec Czechosłowacji za szalenie ryzykowną