Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Ale jeszcze zanim to nastąpiło, Karol VII zwołał do Bourges zjazd francuskich bi- skupów: w tzw. Sankcji Pragmatycznej z Bourges (1438) sformułowano wolności "gallikańskie" kościoła Francji, rozluźniające jego związek z Rzymem. Państwo uzyskało kontrolę nad obsadzaniem stanowisk du- chownych i nad sądownictwem kościelnym; wykluczono wszelki wpływ polityczny papieża na króla Francji, jego urzędników i poddanyeh. Gal- likanizm przetrwał upadek ruchu soborowego i nadał osobowość narodową kościołowi francuskiemu. U schyłku panowania Karol VII podjął wreszcie szereg zabiegów mających na celu zbliżenie administracji do ludności. Służyła temu reforma podziału administracyjnego, lepszy system doboru kadr, stopniowy rozwój parlamentów prowincjonalnych jako sądów odwoławczych. Nie oznaczało to ujednolicenia aparatu: inaczej był zorganizowany zarząd na północy i na południu, miały swe osobliwości Normandia, Gujenna, Delfinat. Reforma administracji pozwalała sprawniej eksploatować do- menę, ściągać podatki i zapobiegać przejawom niezadowolenia społecz- nego. Nie była jednak w stanie rozwiązać podstawowego problemu we- wnątrzpolitycznego, jakim była potęga wielkich domów feudalnych, a przede wszystkim książąt krwi. ANARCHIA KSIĄŻĘCA Karol VII w początkach panowania przyczynił się do umocnienia niektórych domów książęcych nadaniami, przeważnie wymuszonymi sy- tuacją polityczną. La grande feodalite, wielkie rody feudalne składały się z 4 linii wiodących rodowód z pnia Walezjuszy (książęta Orleanu, Bur- gundii, Anjou i Alen#on), książąt Bourbon o pochodzeniu kapetyńskim, wreszcie książąt Bretanii, hrabiów Armagnac i Foix. Posiadłości wielkich rodów zależne były nie tylko od królów Francji, ale i od cesarzy oraz królów Hiszpanii. 178 # Nad wszystkimi książętami krwi rozmiarami swego imperium i faktyczną niezależnością górował burgundzki Filip Dobry. Pamiętnikarz Filip de Commynes, wieloletni doradca dworu burgundzkiego, stwierdzał, że wo- bec długotrwałego pokoju i umiarkowanych podatków ziemie księcia Burgundii "zasługiwały bardziej na miano ziemi obiecanej niż jakiekol- wiek inne państwo na ziemi". Terytoria te obejmowały księstwo Burgundii, uzupełnione przez hrabstwa Maeon i Auxerre. Dalej na północy należały do Filipa Flandria, Artois i miasta nad Sommą. To ziemie zależne od Korony francuskiej: oprócz nich Filip zagarniał wytrwale władzę na terytoriach formalnie zależnych od cesarzy. Na południu władał w gra- niczącym z Burgundią Franche-Comte (hrabstwo Burgundii). Na pół- nocy opanował większą część Niderlandów, mimo że bardzo to nie było w smak Anglikom. Wykupił, a potem zajął (1428) markizat Namur. Wy- dziedziczył swego kuzyna z księstw Brabantu i Limburga oraz markizatu Antwerpii (1430). Żonę innego kuzyna usunął z hrabstw Hainaut, Holandii, Zelandii i Fryzji (1428). I wreszcie opanował księstwo Luksemburga. Powstały w ten sposób dwa kompleksy terytorialne, południowy i pół- nocny, oddzielone księstwem Lotaryngii. Było oczywiste, że władca bur- gundzki zmierzać będzie do połączenia obu kompleksów przez wchło- nięcie Lotaryngii. Stolica domu burgundzkiego (najpierw w Dijon, potem w Brukseli) była jedną z najświetniejszych; księcia Burgundii nazywano Wielkim Księciem Zachodu. Ale było jasne, że jego ambicje sięgają ko- rony królewskiej. Karol VII nie miał zupełnie czystego sumienia wobec Filipa: wbrew układowi z Arras nie ukarał morderców Jana Bez Trwogi. Ale też miał rację, gdy z niepokojem patrzył na wzrost potęgi burgundzkiej. Buntował Flamandów, starał się odzyskać miasta nad Sommą i wyzyskać terytoria Filipa do odebrania Anglikom Calais. Filip Dobry rewanżował się kró- lowi, popierając we Francji spiski książęce. Postępujący wzrost autorytetu króla budził żywy niepokój książąt, którzy woleli upatrywać w królu tylko pierwszego między równymi. Już u schyłku lat trzydziestych XV w. formowała się przeciw Karolowi VII koalicja domów Bourbon, Alen#on, Anjou, a także księcia Bretanii i hra- biego Armagnac. W r. 1440 przyłączył się do nich delfin Ludwik, ambitny siedemnastolatek. Po krótkich walkach bunt książęcy (tzw. prageria, co było aluzją do wojny domowej w husyckich Czechach) został stłumiony. Karol VII potraktował buntowników łagodnie; dopiero potem (1455 -1456) skonfiskował posiadłości Jana hr. d'Armagnac (wnuka Bernarda, dawnego szefa partii armaniackiej) oraz apanaż Jana ks. Alen#on, który nawiązał kontakty z Anglikami