Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Pisał już rozdział czwarty. Rozdział czwarty: Kamienie Sparg czołgał się przez gęste zarośla. Wiedział, że oni tam są. Słyszał ich, zanim jeszcze ich zobaczył. Chrząkali ze wzajemnym zainteresowaniem pomiędzy głazami. Sparg odgarnął I iść juki i od razu ich zobaczył: Moffi Barf, skąpani w promieniach słońca, złączeni ze sobą. Ich kończyny były splątane w intymny sposób. Sparg wydał z siebie zazdrosne chrząknięcie i wycofał się do Kronk, miejsca swego urodzenia. wtorek 11 lutego Jutro będziemy mieli wyniki testów. Powinienem umierać ze strachu, oddawać się przemyśleniom moralnym itd. Jednak potrafię myśleć tylko o tym, jak Muffet patrzył na Biance i jak Bianca patrzyła na Muffeta, gdy żegnali się w poniedziałek rano na stacji w Leicester. środa 12 lutego Judith powiedziała, że nasze testy są negatywne! Nie jesteśmy nosicielami wirusa HIV! Nie umrzemy na aids! Jednak czuję, że równie dobrze mogę umrzeć z powodu złamanego serca. Bianca zaproponowała, byśmy znowu wybrali się na jeden dzień do Leicester. Twierdzi, że jest znużona Londynem. Marna wymówka. Jak można być znużonym Londynem? Popieram dr. Johnsona. czwartek 13 lutego Nadszedł list z BBC Drogi Adrianie, gdy moja sekretarka wręczyła mi twój list i maszynopis Oto płaskie wzgórza mej ojczyzny, odniosłem wrażenie, że mam halucynacje. Masz więcej zajadłości niż zapaśnik sumo, sięgasz szyją dalej niż żyrafa. BBC nie oferuje darmowych usług w zakresie ksero. Ubawiłeś mnie setnie, sugerując, że twoja powieść może być czytana w naszej serii klasyki. Autorzy tych tekstów zazwyczaj nie żyją, a własne dzieła ich przeżyły. Bardzo wątpię, by twoje przeżyło ciebie. Bezzwłocznie zwracam maszynopis. Z powodu pomyłki administracyjnej ksero zostało zrobione. Wysyłam je więc również, aczkolwiek z prawdziwą niechęcią. Proszę już więcej nie zawracać mi głowy. John Tydeman piątek 14 lutego Walentynki Rozczarowanie z powodu małej kartki od Bianki. Moja była pełna przepychu. Ogromna, oklejona materiałem, droga, w pudełeczku przewiązanym wstążeczką. Savage jest w klinice odwykowej. Luigi poszedł go odwiedzić w niedzielę i powiedział, że Savage grał w ping-ponga z piętnastoletnim chłopakiem z Leeds, uzależnionym od kokainy. sobota 15 lutego W poniedziałek Bianca jedzie do Leicester zobaczyć się z moją matką. Chciałbym pojechać razem z nią, ale pracuję teraz po szesnaście godzin dziennie, siedem dni w tygodniu. Ktoś musi uratować moją matkę przed więzieniem, a obecnie ja jestem jedyną osobą w rodzinie, która ma godziwą pracę. Do moich obowiązków w „Savages” należy teraz również przygotowywanie warzyw. To nużące zajęcie, a utrudnia je obsesyjne podejście Roberta, szefa kuchni. Nalega, by wszystkie kawałki warzyw były jednakowej szerokości i długości. Muszę nosić w kieszeni fartucha taśmę mierniczą. niedziela 16 lutego Minęło już siedem dni i siedem nocy, od kiedy ostatni raz kochaliśmy się z Biancą. Nie tylko za seksem tęsknię. Nie chodzi mi o seks. To naprawdę nie chodzi wyłącznie o seks. Brakuje mi tego, że nie mogę jej przytulić, powąchać jej włosów i pogłaskać jej skóry. Chciałbym porozmawiać z nią o tym, co czuję. Ale nie mogę, po prostu nie mogę. Naprawdę nie mogę. Próbowałem, ale nie mogę. Dziś w nocy trzymałem ją w łóżku za rękę, ale to się nie liczy, bo wtedy spała. poniedziałek 17 lutego Zanim wyszedłem do pracy o 6.30, napisałem liścik i zostawiłem go oparty o miskę z hiacyntami na stole. Kochana Bianco, proszę cię, porozmawiajmy o naszym związku. Nie potrafię zacząć tej rozmowy. Mogę tylko powiedzieć, że cię kocham. Wiem, że coś się między nami popsuło, ale nie wiem, jak temu zaradzić. Kochający cię zawsze Adrian Bianca była bardzo miła dziś wczesnym wieczorem. Zapewniała, że nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o jej uczucia do mnie. Jednak rozmowa odbywała się przez telefon, a ona dzwoniła z Leicester. Zostaje tam jeszcze jeden dzień, by pomóc mojej matce. Gdy wróciłem do domu o 23.30, przeczytałem ponownie swój liścik, który nadal tkwił na stole, a potem podarłem go i wrzuciłem do sedesu. Musiałem trzy razy spuszczać wodę, zanim zniknął zupełnie