Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

– On patrzy! Odejdź, proszę! – Nie odejdę, dopóki mi nie odpowiesz. – Opiekunowie cię nie potrzebują! Krasnegarski problem rozwiązano. Jesteś niczym, Inosolan! Niczym! Wzdrygnęła się. Niemniej z jakiegoś powodu niemal ją pokrzepiło potwierdzenie jej najgorszych podejrzeń, położenie kresu niepewności. Można teraz było odrzucić bardziej promienne nadzieje i wyzbyć się ich. Można było zapomnieć o Krasnegarze, gdyż bez względu na to, kto będzie tam władał w przyszłości, nie pozwoli on na powrót byłej królowej. Można było rozpatrzyć inne możliwości. Inos mogła przystąpić do snucia planów. Ból... ból mógł zaczekać. – W takim razie po co zadawał sobie trud odsyłania nas z powrotem? Skarash popatrzył tęsknie na nabrzeże, jak gdyby zastanawiał się, czy zdołałby przeskoczyć na ląd i zniknąć bezpiecznie w tłumie. Następnie raz jeszcze spojrzał ukradkiem na Azaka. Pobladł na widok tego, co zobaczył. – Jako wiadomość dla Rashy. Ona również jest niczym! Olybino jest silniejszy. Złamał rzucone przez nią zaklęcie lojalności. Dziadek był jej czcicielem, a teraz służy jemu. Czarownik może także i ją uczynić swą niewolnicą! I znowu Aha! – Proszę cię, Inos! – wyszeptał Skarash. – Miej litość! Zabijesz mnie. On nadal jest sułtanem tego miasta, a nie ma tutaj dziadka, by mnie ochronił. Inos zawahała się, po czym skinęła głową. – Nie zapomnę o tym pocałunku – wyszeptała słodko. Niech się martwi, co chciała przez to powiedzieć! Odwróciła się, zawijając rąbkiem spódnicy, i podeszła dumnym krokiem do spoglądającego groźnie Azaka, odnajdując drogę pomiędzy linami, bagażem i śpieszącymi się marynarzami. Sytuacja wyjaśniła się odrobinę. – Słucham? – zapytał Azak. Pod jego gniewnym spojrzeniem mógł się kryć przebłysk humoru. Inos zastanowiła się, w jakim stopniu sułtan celowo służył jej pomocą w przesłuchiwaniu Skarasha. – Rasha wie o naszym przybyciu. Olybino odesłał nas do niej jako ostrzeżenie. Jego czary są silniejsze. Teraz i jej grozi niebezpieczeństwo. – Bogowie Dobra! Na twarzy wysokiego, młodego mężczyzny wykwitł szeroki uśmiech. Niemniej Rasha nadal była czarodziejką i z pewnością czekała na nich w pałacu. 2 „Niczym!” Podczas wszystkich pokłonów, padań na twarz i przemów powitalnych to straszliwe słowo niosło się echem po jej głowie. „Jesteś niczym, Inosolan!” Orkiestra grała, a orszak wędrował powoli długą, pagórkowatą drogą do pałacu. Inos siedziała z Kade w przyzwoicie osłoniętym powozie w towarzystwie dwóch anonimowo opatulonych kobiet, których obecność całkowicie tłumiła konwersację. Myślała o byciu niczym. Jeśli straciła królestwo i stała się niczym, to z pewnością musiała być niczym również przedtem? Inosolan zawsze była niczym. Krasnegar był wszystkim. Gorzki smak. Tłumy nie wiwatowały na jej cześć. Zebrani nie mogli mieć pojęcia, kto siedzi w tym małym, nieprzezroczystym piecu podskakującym na nie resorowanej osi. Klękali z twarzami ku ziemi i wydawali okrzyki na cześć swego sułtana jadącego na wielkim, czarnym rumaku. Krzyczeli: „Azak! Azak! Azak!”, ale dla Inos brzmiało to całkiem jak: „Nic! Nic! Nic!”. Nie musiała się już martwić o Krasnegar. Mogła swobodnie rozważyć inne możliwości. Nie było ich zbyt wiele. Nie dysponowała żadnym majątkiem. Nie opanowała żadnego zawodu. Szyła i haftowała skandalicznie, a od jej gry na lutni bolały uszy. Kto kiedykolwiek słyszał o kobiecie pracującej jako stajenna albo o kucharce, która potrafiła upolować obiad, ale nie umiała go przygotować? Mając królewski tytuł, była użytecznym materiałem dla swatek, takich jak diuszesa wdowa Kinvale. Bez niego mogła zostać guwernantką lub nauczycielką tańca. Albo wyjść za bogatego, tłustego kupca, który miał nadzieję osiągnąć wyższą pozycję społeczną i potrzebował porad w zakresie dobrych manier. Pewien majątek, rzecz jasna, posiadała. Niewątpliwie szybko zdobyłaby umiejętności niezbędne do jego jak najlepszego wykorzystania, lecz ta droga wiodła ku otchłani, którą poznała Rasha, bagna, z którego niemal nikomu poza dżinnijską czarodziejką nigdy nie udało się uciec. „Niczym!” Jeśli ojciec powiedział jej słowo mocy, jak wszyscy sądzili, musiała je źle zrozumieć. Jak dotąd nie okazała żadnych oznak nadprzyrodzonego geniuszu w jakiejkolwiek dziedzinie. Dlaczego czarownik był tak okrutny, że odesłał ją do Zarku? Każde miejsce w Imperium byłoby lepsze dla nie związanej z nikim kobiety bez żadnych umiejętności, tytułu, pieniędzy i przyjaciół. Możliwe, że miała jednego przyjaciela, nie była jednak pewna, czy jej na nim zależało. Nie wiedziała nawet, czy może jeszcze na niego liczyć. Odkąd wypuszczono go z celi, Azak ani razu nie wyznał jej miłości. Czy to ją, jak twierdził, kochał, czy też jedynie romantyczny mit o pięknej, wydziedziczonej królowej? O czym marzył – o zostaniu jej mężem czy królem Krasnegaru? Jeśli nadal jej pragnął, a czy ona będzie w stanie kiedykolwiek odwzajemnić jego uczucie? Azak, wspaniały towarzysz z pustyni, był zabójcą lwów, wojownikiem do wynajęcia, który nie musiał się martwić o królestwo. Azak, któremu przed chwilą przyjrzała się przelotnie w porcie, był bezlitosnym sułtanem, ponurym i małomównym, wzbudzającym we wszystkich strach. Mogła nauczyć się kochać tego pierwszego, lecz wątpiła, by kiedykolwiek pokochała drugiego. Jeśli Rasha musiała teraz uciekać z Arakkaranu, by wymknąć się czarownikowi, Azak odzyska wolność i będzie mógł stać się takim sułtanem, jakim pragnął być. Jeśli zechce, może się ożenić, aczkolwiek nie z królową, gdyż nie było już żadnej pod ręką. Możliwe, że będzie wolał kobietę z własnej rasy, która lepiej sobie poradzi z zarządzaniem królewskimi domownikami. Która nie będzie szokować książęcego towarzystwa, wybierając się na polowanie z psami. Która będzie okazywać swemu panu należyty szacunek, a nie dogadywać mu czy impertynencko odpowiadać. Elkarath mówił, że Azak je pożąda. Sułtan nigdy nie był małostkowy. Mógł ze względów politycznych wycofać swą propozycję małżeństwa, ale... ale z pewnością w jego pałacu zawsze znajdzie się dla niej łoże? Wspólnie podjęli ryzyko. Inos przegrała. I Rasha również przegrała. A więc zwyciężył Azak. A jeśli Inos przyjmie stanowisko klaczy rozpłodowej, co się stanie, gdy będzie miała czterdzieści lat