Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Ponad pół wieku przed zniknięciem Conovera, inny słynny żeglarz Joshua Slocum - pierwszy człowiek, który samotnie opłynął świat - podjął swą drugą podróż w roku 1909 na 11-metrowej jolce “The Spray". Wiadomo, że wpłynął na obszar Trójkąta Bermudzkiego żeglując na południe od Miami i wkrótce potem on i jego łódź zniknęli na zawsze. Zniknięcie małego lub średniego statku można niewątpliwie w wielu przypadkach przypisać czynnikom atmosferycznym, szczególnie zimą, gdy pogoda jest o wiele trudniejsza do przewidzenia niż zwykle i gdy chłodne masy powietrza arktycznego spotykają się z gorącym powietrzem tropików. Mogło to być przyczyną zaginięcia: Szkunera “Windfall" (17 m) - w pobliżu Bermudów w roku 1962. “Evangeline" (17 m) - w drodze z Miami na Wyspy Bahama w 1962 roku. “Enchantress" (18 m) - w drodze z Charleston do St. Thomas w 1946 roku. Kecza “Dancing Feather" (11 m) - między wyspą Nassau a Północną Karoliną w 1964 roku. Wszystkie te zniknięcia zdarzyły się w miesiącach zimowych, kiedy wielkie fale wzniesione przez nieoczekiwane sztormy można posądzić o zatopienie małego obiektu, zanim mógł on nadać radiowe wezwanie SOS. Ale oczywiście nie mogłoby to wyjaśnić znikania statków na względnie spokojnym morzu, czy też kilku przypadków zniknięcia bez śladów dużych frachtowców albo okrętów marynarki wojennej. Zaginięcie frachtowca “Marinę Sulphur Queen" (130 m) z 30-osobową załogą 2 lub około 2 lutego 1963 roku jest faktem osobliwie frapującym ze względu na rozmiary statku. Frachtowiec płynął z Beaumont w Teksasie do Norfolk w Wirginii, z ładunkiem 15 000 ton stopionej siarki, przewożonej w stalowych pojemnikach. Pogoda była dobra. Statek słyszano ostatnio na pozycji w pobliżu archipelagu Dry Tortugas, w Zatoce Meksykańskiej, na obszarze lub w okolicy Trójkąta Bermudzkiego. Rzecz paradoksalna, utrata statku została wykryta nie przez właścicieli, ale przez biuro pośrednictwa, ponieważ zaszedł cały łańcuch niezwykłych okoliczności. Jeden z marynarzy z “Marine Sulphur Queen" spekulował na giełdzie, zajmując się szczególnie akcjami sprzedaży pszenicy - rozrywka, która wymaga zazwyczaj bliskiego kontaktu z maklerem - i ten właśnie marynarz zgłosił zamówienie “kupna" zanim jeszcze statek opuścił port. Biuro maklerskie polecenie wykonało i przetelegrafowało mu potwierdzenie. Kiedy odpowiedzi nie otrzymano, biuro powiadomiło właściciela statku, że nie może uzyskać odpowiedzi: pierwsza wskazówka, że coś jest nie w porządku i jednocześnie przyczyna, która spowodowała rozpoczęcie poszukiwań “Marinę Sulphur Quen". Straż Wybrzeża wszczęła tę bezowocną akcję 6 lutego. Statki i samoloty straży przeszukały rejon od wybrzeży Wirginii aż do wschodniej części Zatoki Meksykańskiej i, aczkolwiek akcja została zakończona 15 lutego, w pięć dni później, kiedy marynarka wojenna doniosła o znalezieniu kamizelki ratunkowej z “Marine Sulpgur Queen" w odległości 15 mil od brzegu, na południe od wysepki Key West, wznowiono poszukiwania, które przyniosły tylko wyłowienie następnej pojedynczej kamizelki. Wszczęte po tym dochodzenie rozpatrywało różnorodne możliwości: eksplozję siarki, wywrócenie, wejście na minę, a nawet zawładnięcie statku i konfiskatę dokonaną przez Kubańczyków. Morska Izba Śledcza stwierdziła, że “MSQ zniknęła na morzu bez przesłania radiowego meldunku alarmowego", ale nie przedstawiła ani rozwiązania, ani teorii wyjaśniającej tę katastrofę. Opowieści o Trójkącie Bermudzkim ożyły znowu, kiedy 28 maja 1968 roku atomowa łódź podwodna USS “Scorpion", z załogą złożoną z 99 ludzi, nie wróciła do bazy w Norfolk w Wirginii