Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Dziedzina wyboru życia nie jest wyprzedażą bubli w domu towarowym. Zamiarem planistów nie jest zmuszenie niczego nie podejrzewającej duszy do przyjęcia jakiegoś „wybrakowanego" ciała. Każde przyporządkowanie duszy i ciała jest celowe dla obydwu ego. Chociaż dusza rozkoszuje się ciałem jako środkiem wyrazu zarówno fizycznego, jak mentalnego, może ono również sprowadzać wielki ból. Płynąca z tej fuzji nauka polega na tym, by dokonać harmonijnego połączenia ciała i duszy, tak aby utworzyły one funkcjonalną jedność. Poniższe przykłady ilustrują to z dwóch punktów widzenia: Jestem porywczą duszą ze skłonnością do podejmowania pochopnych decyzji i preferuję dynamiczne ciała, obdarzone temperamentem podobnym do mojego. Nazywamy taki rodzaj połączenia lustrzanych odbić podwojeniem. Nie potrafią nigdy przyhamować. Przyznaję, że spokojne ciała obdarzone nieagresywnymi umysłami uspokajają mnie, ale sprawiają zarazem, iż staję się potem bardzo leniwy i zadowolony z siebie. Czuję się swobodnie w umysłach chłodnych emocjonalnie. Uwielbiam też umysły analityczne, skłonne do gruntownego zastanowienia przed podjęciem każdej decyzji. Wewnątrz Jane czuję się, jakbym jechała kolejką górską. Jest taka lekkomyślna, pakuje się bez namysłu w różne sytuacje — to znaczy, próbuję ją powstrzymywać, ale ona jest taka nieopanowana i sprowadza na nas mnóstwo cierpień. Jednak przeżywam też dzięki niej dużo radości — wszystko jest takie obezwładniające, ale cóż to za szalona jazda! Niektóre połączenia z ciałem istotnie wywołują frustracje i stanowią niezwykle trudne wyzwania. Jednakże w ciągu całej mojej praktyki tylko dwa razy zetknąłem się z duszami, które przyznały się, że poprosiły, by zastąpiono je w płodzie, gdyż uważały za niemożliwe jakiekolwiek przystosowanie się do niego. W obydwu przypadkach inna dusza zajęła ich miejsce przed upływem ósmego miesiąca. Dokonana przed narodzeniem zamiana zdarza się niezmiernie rzadko, bowiem po to właśnie istnieje sala wyboru życia, by uniknąć takich sytuacji. W rozdziale 3, we fragmencie dotyczącym ludzi popełniających przestępstwa, wyjaśniłem w jaki sposób nasza wewnętrzna duchowa Jaźń może pozostawać w dysharmonii z naszym ciałem. Stwierdziłem także, iż żadna dusza, gdy przyłącza się do płodu, nie jest z natury zła. Jednakże nie wchodzi też w płód jako czysta tabliczka. Nieśmiertelny charakter duszy podlega wpływom wszystkich cech i temperamentu mózgu, który stanowi wyzwanie dla jej dojrzałości. Wspomniałem, że pewne dusze łatwiej niż inne ulegają w życiu negatywnym wpływom. Większość zamieszczonych w tej książce przykładów przedstawia dusze, które z trudem usiłują przeciwstawić się swoim ciałom albo pozostają z nimi w harmonijnym związku. Dusze zwalczające w sobie dążenie do dominacji mogą nie pasować do cielesnego ego o skłonnościach konfrontacyjnych. Z drugiej strony, ostrożna, posiadająca niewielki zasób energii dusza mogłaby wybrać dość pasywne, obdarzone introwertycznym temperamentem ciało, aby we współpracy z nim nabrać śmiałości. Kiedy dusza przyłącza się do nowego dziecka, jestem niemal pewien, że ten partnerski związek zaplanowany jest ze względu zarówno na jej wady, jak i na cielesny umysł, który potrzebuje tej konkretnej duszy. Planiści wybierają dla nas ciała z myślą o tym, by łączyły one w sobie wady naszego charakteru z pewnymi cielesnymi usposobieniami, co ma w efekcie doprowadzić do powstania specyficznej, złożonej osobowości. Pacjenci posiadający wykształcenie medyczne i psychologiczne przedstawiają mi krótkie anatomiczne opisy procesu wnikania dusz w rozwijający się mózg płodu. Tego właśnie dotyczy przykład 66. Sugestia posthipnotyczna umożliwia pacjentom o takim wykształceniu naszkicowanie uproszczonych schematów tego, co usiłowali powiedzieć mi o tych związkach znajdując się pod wpływem hipnozy. To ułatwia mi zrozumienie tej problematyki. Przykład 66 Dr N. - Chciałbym się dowiedzieć, czy wstępna faza wejścia w płód wydaje ci się zawsze podobna? P. - Nie, bynajmniej. Nawet gdybym podczas wyboru życia prześwietlił umysł dziecka promieniami rentgenowskimi, moje wejście mogłoby mimo to przebiegać z nieoczekiwanymi trudnościami. Dr N. - Podaj mi najnowszy przykład twojego trudnego wejścia. P. - Trzy życia temu połączyłem się z bardzo sztywnym, zamkniętym w sobie mózgiem. Uważał moje wejście za inwazję.Było to czymś niezwyczajnym, ponieważ większość ciał, w których gościłem, akceptowała moją obecność. Zwykle jestem traktowany jak nowy współlokator. Dr N. - Twierdzisz, że to konkretne ciało uważało cię za obcy element, którego powinno się pozbyć? P. - Nie, to był tępy umysł z obszarami gęstej energii. Moje pojawienie się było zamachem na jego duchowy zastój... Poszczególne strefy tego mózgu były... pooddzielane od siebie... to powodowało opór wobec... komunikacji. Ospałe umysły kosztują mnie więcej wysiłku. Przeciwstawiają się zmianie. Dr N. - Jakiej zmianie? P. - Polegającej na tym, że znalazłem się w ich wnętrzu. To wymaga od nich jakiejś reakcji, uporania się z tym faktem. Sprawiłem, że ten umysł musiał zacząć się zastanawiać, a on nie był niczego ciekawy. Zacząłem naciskać guziki i stwierdziłem, że on nie chce być przeze mnie pobudzany. Dr N. - A czego się spodziewałeś? P. - Podczas przeglądu w sferze (Kręgu) zobaczyłem końcowy rezultat, czyli dorosły umysł, ale nie widziałem tych wszystkich kłopotów z umysłem dziecka... kiedy był jeszcze niedojrzały. Dr N. - Rozumiem. I mówisz, że ten umysł uważał twoje najście za zagrożenie? P. - Nie, jedynie za niedogodność. W końcu zostałem zaakceptowany, dziecko i ja dostosowaliśmy się do siebie nawzajem. Dr N. - Wróćmy do tego, co powiedziałeś o naciskaniu guzików. Wytłumacz mi, co przez to rozumiesz w przypadku standardowego wejścia w wybrany przez ciebie płód? P. - Zazwyczaj wnikam w rozwijający się mózg około czwartego miesiąca - nasi przewodnicy pozostawiają nam pod tym względem pewną swobodę - ale nigdy nie później niż w szóstym. Po wejściu do łona matki wytwarzam czerwone światło sprężonej energii i kieruję je w górę i w dół kręgosłupa niemowlęcia - wzdłuż sieci neuronów prowadzącej do mózgu. DrN. - W jakim celu? P. - Poznaję dzięki temu efektywność transmisji myśli – nerwów czuciowych... Dr N. - Co robisz potem? P. - Kieruję moje czerwone światło na dura mater - zewnętrzną warstwę mózgu... delikatnie... Dr N. - Dlaczego światło ma czerwony kolor? P. - To zapewnia mi... szczególną wrażliwość na fizyczne odczucia tej nowej osoby. Łączę ciepło mojej energii z szaroniebieską substancją mózgową. Przed moim wniknięciem mózg jest po prostu szary. To, co robię, przypomina włączenie świateł w ciemnym pokoju, pośrodku którego rośnie drzewo. Dr N. - Zgubiłem się. Wytłumacz mi, o co chodzi z tym drzewem. P