Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

" Oczywiście się zdumiałem. Tydzień wcześniej Maitre Lefeuvre nie miał żadnych wątpliwości co do możliwości ujawnienia pełnego tekstu testamentu dla badań historycznych. Zmienił zdanie dopiero po przeczytaniu tego dokumentu. Nie odparcie nasuwało się więc przypuszczenie, że w treści ostatniej woli Mikołaja Potockiego znajdują się dyspozycje lub uwarunkowania dziedziczenia, które — zdaniem notariusza — jeszcze w naszych czasach mogłyby spowodować znaczną komplikację położenia osób, które zostały przez ten testament obdarowane. Ponieważ Alfred Po-! tocki już nie żył, nie żyła także jego małżonka —¦ o czym Jean Lefeuvre doskonale wiedział można było przypuszczać, że chodzi tu o sytuacj osób obdarowanych przez Mikołaja legata specjalnymi lub rentami dożywotnimi (niektór zapewne do naszych czasów jeszcze nie wygasły), a może o warunek ogólny natury moralnej czy historyczno-politycznej („zmazanie z nazwiska Potockich hańby Targowicy"), którego legata-; riusz generalny w ogóle nie wykonał. W każdym razie w treści testamentu tkwić musi coś niezwykłego, co skłoniło notariusza do zmiany swojej decyzji pierwotnej. Natychmiast, dnia 6 czerwca 1978, odpisałem, panu Lefeuvre: „Panie Mecenasie, bardzo dziękuję za list z dnia 5 czerwca. Jest zrozumiałe, iż 290 pojmuję i wysoko oceniam pana dyskrecję zawodową. Proszę wszelako zw&iyt, że w tym wypadku może pan z niej zrezygnować. Okoliczności są bowiem następujące: 1. Chodzi o testament osoby zmarłej prawie 60 lat temu. 2. Rodzina Potockich nie istnieje w tej linii od wielu lat i nie ma żadnych prawnych spadkobierców. Hrabia Mikołaj Potocki nie zostawił po sobie żadnego potomstwa. Jego legatariusz generalny, p. Alfred Potocki, był tylko jego dalekim krewnym. Zmarł* skądinąd, w 1958 roku, także nie zostawiwszy żadnego potomstwa. Nie ma już dzisiaj nikogo, kto mógłby dowieść swego pokrewieństwa z linią Potockich wywodzącą się od Mieczysława Potockiego (1799—1878), ojca Mikołaja. Kto mógłby więc udzielić upoważnienia, aby udostępniono wiadome dokumenty dla badań historycznych? 3. Sukcesja po Potockich, w swojej wartości materialnej od dawna już nie istnieje. Nie istnieją żadne do niej prawa. Wszystko, co odziedziczył p. Alfred Potocki, nie ma zresztą związku z moimi badaniami nad historią rodziny Potockich zamieszkałych we Francji. Zresztą nawet dawny majątek p. Alfreda Potockiego już nie istnieje. Sprzedawszy wszystko, co odziedziczył we Francji w latach 1920-tych, przeniósł resztki do Polski, gdzie jego majątek został znacjonalizowany w 1945 roku. Proszę więc pana o zrewidowanie swojego stanowiska. Panowie notariusze Paryża sławni są ze swojej współpracy przy badaniach historycz- 291 nych. Gdyby np. notariusz, który posiada w swym etude dokumenty ostatniej woli pana de Voltaire" — takie określenie sławnego filozofa brzmi trochę zabawnie, ale było konieczne w liście kierowanym do francuskiego notariusza -— ,,odmówił ujawnienia ich historykom, żądając upoważnienia od legalnych spadkobierców Vol-taire'a, historia pozbawiona by została bezcennych źródeł. W sprawie Potockich chodzi o dokumenty nowsze, ale dostatecznie już dawne, aby nie miały żadnej wartości poza wartością ściśle historyczną. Byłbym panu wielce zobowiązany choćby za wskazówkę — kto odziedziczył papiery (dokumenty polityczne, korespondencję etc.) pozostałe po Mikołaju Potockim, i gdzie te ; archiwa dzisiaj się znajdują. Nie zostały nigdy ; przewiezione do Polski i nieznane jest miejsce ; ich przechowywania we Francji". Na ten list Maitre Lefeuvre odpowiedział 13 czerwca 1978, locz w tonie bardzo już chłodnym: „Przeciwnie niż pan mniema, nie jest wcale oczywiste, iż nie żyją żadni członkowie rodziny hrabiego Potockiego. Poza tym wcale nie po 60 la- ! tach akta notarialne stają się dostępne dla badań publicznych, gdyż dzieje się to po znacznie dłuższym upływie czasu, przekraczającym niekiedy 150 lat. Jednakże nawet wtedy jest zawsze wymagane upoważnienie ze strony rodziny..." Nie wiem, czy zictcny nasz notariusz domagał się już kiedyś upoważnienia ze strony potomków jakiejś postaci żyjącej w czasach napoleońskich, aby jej testament udostępnić dzisiejszym histo- i ykom. Upór jego był zastanawiający. Raz jesz-i ze (14 czerwca 1978) napisałem do Me Lefeu-vre'a, usiłując przemówić mu do rozsądku w słowach najgrzeczniejszych. Zwróciłem mu uwagę, ac inne rodziny historyczne, np. Poniatowscy we Francji, udostępnili mi dla badań historycznych swoje archiwa nawet z lat 1940-tych, tym mniej /rozumiały jest więc upór w tajeniu treści testamentu z 1921 roku. „Upewniam pana, Panie Mecenasie, że moje zainteresowanie testamentem Mikołaja Potockiego dotyczy tylko jednej zawartej tam dyspozycji: komu przeznaczył on rolę dziedzica swoich archiwów politycznych i prywatnych