Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

\ Fizyka j ako æwiczenie duchowe ... 111 duchowe 15. Nastêpne æwiczenie to praemeditatio malorum 16; dziêki niemu mêdrzec ma unikn¹æ niespodziewanego zaskoczenia wydarzeniami, wyobra¿a wiêc sobie mog¹ce nast¹piæ wydarzenia przykre, udowadniaj¹c sobie, ¿e nic w nich strasznego. S¹ wiêc Rozmyœlania, dokumentem niezwykle cennym; otrzymujemy w nich znacz¹cy przyk³ad gatunku piœmiennictwa, który musia³ byæ w staro¿ytnoœci bardzo rozpowszechniony, ale te¿ i z samej swej natury predestynowany do tego, by szybko znikn¹æ: przyk³ad æwiczeñ-medytacji utrwalonych na piœmie. Jak siê zaraz przekonamy, pesymistyczne sformu³owania Marka Aureliusza nie s¹ wyrazem osobistych pogl¹dów zawiedzionego cesarza, lecz æwiczeniami duchowymi uprawianymi wedle rygorystycznie stosowanych metod. W studium niniejszym skoncentrujemy siê na æwiczeniu duchowym bardzo charakterystycznym. Chodzi w nim o to, ¿eby wytworzyæ sobie dok³adne, „fizyczne" wra¿enie przedmiotów albo zdarzeñ. Metodê okreœla poni¿szy tekst: Zawsze trzeba sobie sporz¹dziæ opis albo definicjê przedmiotu, który siê ukazuje we wra¿eniu, aby go mo¿na by³o widzieæ samym w sobie, takim, jaki jest w istocie, w ca³oœci obna¿onym i roz³o¿onym na czêœci zgodnie z metod¹ podzia³u, i aby mo¿na by³o na swój w³asny u¿ytek nazwaæ go jego prawdziwym mianem, podobnie jak wszystkie czêœci, z których siê sk³ada i na które siê roz³o¿y. Bo nic lepiej nie potrafi stworzyæ wielkoœci duszy ni¿ zdolnoœæ przeœledzenia, metodycznie i prawdziwie, ka¿dego z przedmiotów przez ¿ycie nam uobecnionych i widzenia ich zawsze w ten sposób, ¿eby jednoczeœnie obecne by³y w duchu wszystkie takie oto pytania: »Jakijest ten wszechœwiat? Dla takiego wszechœwiata jaki jest po¿ytek z tego przedmiotu? Jak¹ ma on wartoœæ ze wzglêdu na ca³oœæ, a jak¹ ze wzglêdu na cz³owieka?* (III, 11). Æwiczenie polega wiêc przede wszystkim na zdefiniowaniu przedmiotu czy zdarzenia samego w sobie, takiego, jakie jest, po oddzieleniu go od zwyczajowych wyobra¿eñ, jakie normalnie wytwarzaj¹ sobie o nim ludzie. Jednoczeœnie stosuje siê metodê podzia³u, która, jak zobaczymy, mieæ bêdzie dwie postacie: podzia³ na czêœci iloœciowe, jeœli przedmiot czy wydarzenie s¹ real-noœciami ci¹g³ymi i jednorodnymi, oraz podzia³ na czêœci konstytutywne, tj. « Por. Epiktet, Diatryby, II, 18, 12. " Cycero, Tuscul. III, 29 i IV, 37. Por. P. Rabbow, Seelenfiihrung, s. 160; I. Hadot, Seneca, s. 60 n. 112 Marek Aureliusz, Rozmyœlania pierwiastek przyczynowy i materialny, dotycz¹cy wiêkszoœci przypadków. Na koniec rozpatrzy siê stosunek przedmiotu lub zdarzenia do ca³oœci wszechœwiata, jego miejsce w splocie przyczyn. To, co w metodzie polega na zdefiniowaniu przedmiotu „samego w sobie" i nazwaniu go na w³asny u¿ytek jego prawdziwym mianem, pozwoli zrozumieæ niektóre teksty z pozoru pesymistyczne, które cytowaliœmy na wstêpie. Otó¿ definicje jedzenia, wina, purpurowej szaty, wspó³¿ycia seksualnego maj¹ byæ czysto „naturalnymi", technicznymi, medycznymi definicjami tych przedmiotów. Zw³aszcza definicja wspó³¿ycia seksualnego przypomina formu³ê: „Wspó³¿ycie seksualne to drobna epilepsja", przypisywan¹ przez Aulusa Gel-liusza Hipokratesowi, a przez Klemensa Aleksandryjskiego Demokrytowi17. Podobnie gdy Marek Aureliusz w sposób bezlitosny obrazuje intymne ¿ycie ludzi aroganckich, którzy „jedz¹, œpi¹, kopuluj¹, defekuj¹" (X, 19), to próbuje daæ fizyczny opis ludzkiej rzeczywistoœci. Tê sam¹ metodê zastosowa³ do wyobra¿enia œmierci. „Ten, kto fakt umierania rozpatrywaæ bêdzie w izolacji, sam w sobie, drog¹ analizy pojêcia, usuwaj¹c fa³szywe wyobra¿enia faktowi temu przypisane, nie bêdzie ju¿ mniema³, by œmieræ by³a czymœ innym ni¿ dzie³em natury" (II, 12). Kilkakroæ powraca w Rozmyœlaniach próba podania nazwy „naukowej" tego dzie³a natury w sposób zgodny z ogóln¹ teori¹ fizyki kosmicznej: „Albo rozproszenie siê, jeœli prawdziwa jest teoria atomów, albo zanik lub przekszta³cenie, jeœli prawdziwa jest teoria jednoœci wszystkiego" (VII, 32; por. VI, 4 i 10; VI, 24; IV, 14). Takie wyobra¿enia, zauwa¿a Marek Aureliusz, „trafiaj¹ w sedno rzeczy". „Wiêcej jeszcze, przenikaj¹ rzeczy na wskroœ, tak ¿e widaæ je takimi, jakie s¹ same w sobie [...]