Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Zdanie to czêsto bywa Ÿle t³umaczone: „Cha- rakter cz³owieka jest jego przeznaczeniem." Dodds t³umaczy w tym miejscu s³owo daimonion jako „przeznaczenie". zadziwiaj¹cy poziom odpowiedzialnoœci za cywiliza- cjê i siebie samego. W Persach Królowa opisuje iluzje Kserksesa, który zrujnowa³ Persjê, i przypi- suje je daimonionowi. Cz³owiek wystêpuje tutaj ja- ko bierna ofiara daimoniona. Duch Dariusza us³y- szawszy, ¿e Kserkses chce zakuæ w ³añcuchy œwiêty Bosfor (akt przemo¿nej pychy), stwierdza: „w³ad- czy daimonion odebra³ mu zdolnoœæ s¹dzenia". W tym wypadku jednostka nie jest ofiar¹ daimoniona; daimonion dzia³a przez jednostkow¹ psychikê, m¹ci s¹dy, utrudnia widzenie rzeczywistoœci, ale nadal pozostawia w rêkach cz³owieka odpowiedzialnoœæ za dzia³anie. Jest to odwieczny dylemat stoj¹cy przed jednostk¹ — pogodzenia odpowiedzialnoœci z losem. Prawda i rzeczywistoœæ mog¹ ulec upsychologicz- nieniu tylko w ograniczonym stopniu. Ajschylos wierzy zarazem w los i w moraln¹ 'odpowiedzialnoœæ. Bohater tragiczny Ajschylosa okreœla siê nie ba- cz¹c na naturê rzeczy i dlatego doprowadza siê do klêski. Œmieræ, u³omnoœæ, czas — s¹ to podstawowe rzeczywistoœci, które nas otaczaj¹ i które nas po- ni¿aj¹. Ju¿ u Ajschylosa daimonion jest zarazem subiek- tywny i obiektywny — w sensie nadanym przeze |mnie w tej ksi¹¿ce. Problem polega na tym, by i jjzawsze widzieæ obie strony daimoniona, dostrzegaæ wewnêtrzne doœwiadczenie jednostki, a jednoczeœ- nie nie upsychologiczniaæ naszych zwi¹zków z przy- rod¹, losem i istot¹ bytu. Natomiast gdy daimonion jest traktowany czysto obiektywnie, wówczas rysu- je siê niebezpieczeñstwo ulegniêcia przes¹dowi — kiedy to cz³owiek pada ofiar¹ si³ zewnêtrznych. Z drugiej strony, je¿eli bêdziemy analizowaæ daimo- niona wy³¹cznie subiektywnie, do koñca go ux>sy- chologicznimy, wszystko stanie siê nasz¹ projekcj¹, a tym samym stanie siê sztuczne; odejmiemy si³y naturze, zignorujemy obiektywne warunki istnie- nia, takie, jak u³omnoœæ czy œmieræ. Doprowadzimy do uproszczeñ solipsyzmu. Schwytani w solipsyzm, utracimy nawet ostateczn¹ nadziejê. Wielkoœæ Aj- schylosa polega na tym, ¿e broni jednoczeœnie obu sposobów widzenia daimoniona. „Od anarchii I niewolniczego poddañstwa... Zachowaj mój naród! Nie rzucaj na szalê ' Ca³ego swojego autorytetu; jeœli nie ma Okropnego strachu, jaki œmiertelnik sprawiedliwym bêdzie?" » W koñcu wspania³ego V w. p.n.e. daimonion stal siê gwarantem ludzkiej autonomii racjonalnej. Po- maga³ cz³owiekowi w samorealizacji, ostrzega³ przed groŸb¹ utraty autonomii. Sokrates, który by³ naj- lepszym wyrazicielem tego œwiatopogl¹du, nie by³ prostym racjonalist¹. Móg³ zachowaæ swoj¹ racjo- naln¹ autonomiê, albowiem uzna³, ¿e jej podstawa le¿y w sferze pozaracjonalnej. I dlatego odniós³ zwy- ciêstwo nad Protagorasem. Sokrates wierzy³ w dai- moniona, powa¿nie odnosi³ siê do snów i wyroczni delfickiej. Nie zamyka³ oczu i nie opada³ z si³ przed demonicznymi wydarzeniami, takimi, jak plaga w Atenach w 431 r. p.n.e. czy wojna ze Spart¹. Myœl sokratejska uchroni³a siê przed ja³owoœci¹ racjona- lizmu, podczas gdy pogl¹dy Protagorasa by³y nie- pe³ne, bowiem pomin¹³ on dynamiczne, irracjonalne si³y ludzkiej natury. Filozofia Protagorasa wycho- dz¹c z za³o¿enia, ¿e „cz³owiek jest miar¹ wszech- rzeczy", okaza³a siê patetycznie optymistyczna. Zmar³ jako cz³owiek nieszczêœliwy w pocz¹tkach wojny Aten ze Spart¹. Myœlicieli Oœwiecenia niepokoi³ daimonion Sokra- tesa, Thomas Jefferson uzbrojony w wiarê Wieku Rozumu analizowa³ fakt, ¿e Sokrates by³ pod opie- k¹ i baczeniem swego stra¿nika Demona. Z ubole- waniem pisa³: „Jak wielu zupe³nie rozs¹dnych i m¹- 14 Ajschylos, Eumenidy, The Eumenio.es, cyt. za wyd. ang. prze³. J. S. Blackie, London 1906, s. 163, które z uwagi na kon- tekst merytoryczny jest tu bardziej odpowiednie — H. P. S. drych ludzi, ci¹gle wierzy w realnoœæ demonów."15 John Adams pisa³ z prawdziwym zak³opotaniem: „Nie jest tak ³atwo orzec, czy... (sokratejski daimo- nion)... by³ rezultatem przes¹dów, czy tylko meta- for¹... S¹dz¹c z przyk³adów, jakie nam daje na oka- zjê s³yszenia g³osu daimoniona, trudno jest oceniæ, czy mia³ na myœli tylko rozwagê, czy te¿ sumie- nie."" Nie, Sokrates bynajmniej nie rozumia³ przez pojê- cie daimoniona rozwagi czy sumienia. Jednocze- œnie Jefferson czy Adams nie mog¹ zaprzeczyæ, ¿e Sokrates by³ jak najdalszy od przes¹dów. Choæ nie pos³ugiwa³ siê metafor¹, przemawia³ jêzykiem sym- bolu. Jedynie jêzyk symbolu czy mitu mo¿e wyra- ziæ fundamentalne, archetypowe doœwiadczenie cz³o- wieka. Daimonion przynale¿y do tych wymiarów doœwiadczenia, o których jêzykiem dyskursu, jêzy- kiem racjonalnym zawsze mo¿emy powiedzieæ mniej, ni¿ kiedy pos³ugujemy siê jêzykiem opowieœci. Rów- nie¿ Plato odwo³ywa³ siê do jêzyka symbolów czy mitów tam, gdzie jêzyk ten móg³ uchwyciæ w³aœci- wy sens opisywanych zjawisk. £atwiej uchwyciæ sens i znaczenie s³ów Sokratesa w naszym wieku post-oœwieceniowym i post-freudowskim, gdy zba- daliœmy id i poznaliœmy ciemne i irracjonalne Ÿród³a nie tylko naszej kreatywnoœci, ale tak¿e wszystkich ludzkich dzia³añ. Zauwa¿my, ¿e Grecy w pojêciu daimoniona po- ³¹czyli dobro i z³o. Stanowi ono pomost miêdzy ludzkim i boskim, uczestnicz¹c w obu rzeczywisto- œciach. ¯yæ w zgodzie ze swoim daimonionem (eu- dajmonizm) jest trudno, ale bywa to sowicie na- gradzane. Jest naturalnym pchniêciem w najczyst- szej formie, pchniêciem, które cz³owiek, bêd¹c w pe³ni œwiadomy, mo¿e do pewnego stopnia przy- 15 H. Spiegelberg, ed. The Socratic Enigma, Indianopolis 1964, s. 127. » ib³d., s. 127—128. swoiæ i kierowaæ nim. Daimonion niszczy czysto ra- cjonalne plany i otwiera jednostkê na twórcze mo¿- liwoœci, które nie by³y jej nawet znane