Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Są one oczywiście bardzo niedojrzałe. [...] Twierdzi, że ma jeszcze dużo nie drukowanego materiału (rpsy) i wiersze, których nie pozwoliła mi przeczytać. Najlepsza jej cecha – to że mimo poważnego stosunku do swojej twórczości nie jest wcale zarozumiała. [...] Zaplanowana przez nią powieść ma być zasadniczo autobiograficzna i może mieć powodzenie dzięki pewnej rozbuchanej szczerości, która, jak przypuszczam, będzie jej cechą wyróżniającą; bo to główna właściwość autorki. Jest zdolna, ale jej osobowość jest tak powikłana wewnętrznie, że trudno przewidzieć, do czego te zdolności w końcu doprowadzą. Pod względem osobistym brak jej rozeznania i determinacji w układaniu osobistego życia, ale sądzę, że jest tak szczera i otwarta, na ile to jest możliwe u kobiety; wszystkie jej pobudki są raczej wspaniałomyślne. Mimo pozorów niezależności i świadomości własnej inteligencji, znajdzie Pan w niej istotę ulegającą wpływowi i daleką od niewdzięczności.”903 Spotkanie Borysa z Jane w Paryżu, przygotowane przez listy Conrada do syna, nastąpiło w lipcu 1917 r.904 (Conrad tak potem skomentował zadurzenie się młodzieńca: „Jeżeli musi napotkać jakąś «Jane», lepiej teraz, kiedy ma dziewiętnaście lat, niż kiedy będzie miał dwadzieścia cztery.” 905) Jeszcze w listopadzie 1917 roku Conrad wyrażał w liście do Pinkera nadzieję, że Jane będzie mogła przyjechać z Paryża i pocieszać oczekującą na operację Jessie, „do której jest bardzo przywiązana. Będzie to doskonała sposobność, by okazać oddanie.” 906 W zupełnie innego rodzaju tarapaty wpędził eros Normana Douglasa. Ten seksualnie wszechstronny epikurejczyk coraz jawniej wyłamywał się z przyjętych norm obyczajowych. Conrad, który opłacał wykształcenie jego młodszego syna, już w grudniu 1915 roku ubolewał nad sytuacją życiową Douglasa i apelował do wspólnych znajomych o wyrozumiałość.907 Teraz, dowiedziawszy się o aresztowaniu pisarza 25 XI 1916 r. pod zarzutem zmuszenia szesnastoletniego chłopca do stosunku płciowego, wybuchnął w liście do Pinkera: „Najlepiej byłoby, gdyby sobie w łeb palnął. Ześlizgiwał się od dwu lat i raz czy dwa razy prosiłem go bardzo poważnie, by się zastanowił nad swoim położeniem. Ale nic się nie dało dlań zrobić. Ostatnio unikał nas wszystkich [...] Nie wiem, czy «Worcester» zgodzi się zatrzymać chłopca. To po prostu okropne myśleć o tym biedaku. Oczywiście weźmiemy go na Boże Narodzenie. Koniecznie. Ale co mu powiedzieć!” List podważa twierdzenie Comptona Mackenzie, który pomówił Conrada o odmowę wyłożenia kaucji za aresztowanego.908 Douglas został zresztą wkrótce zwolniony i, nie czekając na proces, wyjechał z Anglii na stałe.909 „Od zejścia na ląd (17-go listopada) musiałem rozwikływać rozmaite własne sprawy, po 903 Niedziela wieczór [10 lub 17 XII? 1916], Berg. Słowa Conrada o niepewnej przyszłości Jane Anderson- Taylor okazały się prorocze. W latach trzydziestych (jeżeli nie wcześniej) stała się agentką wywiadu niemieckiego, a podczas II wojny światowej występowała w antyaliancklch audycjach propagandowych, nadawanych z Niemiec. 904 Do W. T. H. Howe'a, 16 VIII 1917, NYPL. 905 Do Pinkera, wtorek [ok. l VIII 1917], Berg. 906 Środa [7? XI 1917], Berg. 907 Do Pinkera, 7 II 1915, Berg; do H. M. Capes, 18 XII 1915, Yale 908 Do Pinkera, poniedziałek [4 XII 1916]; C. Mackenzie, My Life and Times, Octave Five, 1915–1923, London 1966, s. 92. 909 M. Holloway, Norman Douglas, s. 229–232. 170 czym wpadłem w depresję, która jeszcze całkiem nie minęła” – wyznawał Conrad 24 grudnia 1916 roku majorowi Gardinerowi.910 Denerwował się przebiegiem wojny – schyłek roku przyniósł aliantom niepowodzenia lub stagnację na frontach – i nie pocieszyła go zmiana gabinetu brytyjskiego.911 „Straszliwa ponurość opanowała wszystkich w końcu 1916 roku. To było dno, gorsze nawet niż koniec roku 1915.”912 Wojna coraz częściej sięgała po przyjaciół i znajomych: Ford pisywał patetyczne listy ze szpitala w Rouen (twierdził, że został zagazowany; naprawdę bał się swojego dowódcy).913 Edward Thomas zgłosił się na ochotnika do służby frontowej; 10 grudnia odwiedził Conrada, by się pożegnać, a cztery miesiące później poległ pod Arras