Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Dlatego przyszBam do ciebie. - Do mnie? - Pracujesz w szpitalu, wic... - Novalee, zastanów si, do kogo ty to mówisz. Ja mam czwórk dzieci. Czwórk! My[lisz, |e gdybym wiedziaBa, co robi... - Ale przecie| s sposoby. SByszaBam... - Tak, ja te| sByszaBam... Za pierwszym razem braBam chinin. Jedna dziewczyna ze szkoBy powiedziaBa mi, |e to skutkuje. Ale nie poskutkowaBo. Moja pobo|na rodzinka wyrzuciBa mnie z domu, bo zgrzeszyBam i  okryBam ich haDb", a w kilka miesicy pózniej urodziBo si moje pierwsze dziecko, Brummett. - Brummett? - To znaczy mówi na niego Brownie, bo przez caB ci| chodziBy za mn te ciastka*. - Lexie napiBa si kawy. - Za drugim razem próbowaBam kichania. - Nigdy o tym nie sByszaBam. * Brownies - czekoladowe ciastka z orzechami (przyp. tBum.). 148 - Ja te| nie, ale przeczytaBam w gazecie histori jednej kobiety, która poroniBa, bo nie mogBa si powstrzyma od kichania. Wic pomy[laBam, |e skoro jej to pomogBo, to dlaczego nie miaBoby pomóc i mnie? WchaBam czarny pieprz, czerwony pieprz, papryczk cayenne. AaskotaBam si w nosie piórkiem, wat, trawkami. WyskubywaBam sobie brwi, tak |e prawie nic mi nie zostaBo. I to byBo nawet skuteczne. KichaBam, kichaBam i kichaBam. A w dziewi miesicy pózniej urodziBam dziewczynk, któr nazywam Praline. Lexie wsypaBa do kawy jeszcze jedn By|eczk cukru. - Za trzecim razem skakaBam. - SkakaBa[... - KoBo Willis Bridge mieszkaBa taka jedna Cyganka. SByszaBam, |e miaBa jakie[ czarodziejskie sposoby. I rzeczywi[cie miaBa. PowiedziaBa mi tak:  Je|eli skoczysz do tyBu dziewi razy przed wschodem sBoDca, to stracisz to dziecko". No wic skakaBam. Ale dla pewno[ci, dla dodatkowego zabezpieczenia, przeskoczyBam do tyBu póBtora kilometra. Od Parrish Road do kamienioBomu. DorobiBam si pcherzy i siniaków, zBamaBam sobie piszczel, wybiBam rzepk, a w maju... urodziBam blizniaki. Nie, kochanie, nie znam, absolutnie nie znam na to |adnego innego sposobu, jak tylko czeka i si przekona. - A co... co z testami ci|owymi? - Nie sdz, |eby test ci|owy cokolwiek wykazaB po dziesiciu godzinach, ale... Obie spojrzaBy jednocze[nie w stron drzwi kuchennych, w których ukazaBa si zapuchnita od snu Praline w koszulce z Myszk Minnie i w aksamitnym zielonym kapeluszu. - O, prosz, wstaBa Madam Praline. MaBa wdrapaBa si na kolana matki i powiedziaBa: - Nobbalee, ja mam ró|d|k. - Wiem, kochanie. Lexie poprawiBa woalk na buzi maBej. - Napijesz si soku? - Tak, i... i... - Praline kichnBa, dwukrotnie. - Na zdrowie, Madam Praline - powiedziaBa Lexie. 149 Przez najbli|sze dwa tygodnie Novalee staraBa si unika Troya Moffatta. Kilka razy dziennie przychodziB do sklepu, od frontu, ale za ka|dym razem byBa tak zajta, |e koDczyBo si co najwy|ej na  cze["