Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Nie ma bogactw ani niczego, co mogłaby ofiarować Hapes. Jeśli pragniesz zawrzeć traktat z Nową Republiką, jest kilka prostszych sposobów, by to zrobić. Isolder popatrzył w oczy Hana i lekko się uśmiechnął. - Dowiedziałem się, że księżniczka Leia zaprosiła na dzisiejszą kolację także cie- bie. Myślę zatem, że oboje powinniście usłyszeć, co mam do powiedzenia. ROZDZIAŁ 4 Kiedy Han, ubrany w swój najlepszy granatowy generalski mundur, pojawił się w apartamencie Leii, podawano właśnie drugie danie. Jedno spojrzenie na twarz Leii wystarczyło, aby zrozumiał, że księżniczka była zaskoczona jego przybyciem. Książę Isolder odziany w tradycyjny wieczorowy strój siedział po lewej stronie, a o krok za jego plecami stały strażniczki-amazonki. Han nie mógł się oprzeć pokusie, żeby chociaż przez chwilę nie zatrzymać na nich wzroku. Obie miały na sobie powiewne jaskrawoczerwone suknie z jedwabiu, w których wyglądały niezwykle kusząco. Na jednym biodrze lśniły im blastery o misternie inkrustowanych srebrem rękojeściach, na drugim wspaniałe wibromiecze. Po prawej stronie Leii na swoim unoszącym się krześle spoczywał Threkin Horm, pełniący tym razem funkcję przyzwoitki. Kiedy służący pospieszyli, by zrobić Hanowi miejsce przy stole, Leia przedstawiła go Isolderowi. Threkin Horm przerwał jej, mówiąc lodowatym tonem: - Już się znają. Leia spojrzała pytająco na Threkina, którego zagniewana twarz zaczynała przybierać coraz czerwieńszą barwę, a Han odrzekł: - Tak, książę Isolder wpadł do mnie na pogawędkę, kiedy pracowałem na „Tysiącletnim Sokole". Okazało się, że... hm... mamy ze sobą wiele wspólnego. Powiedziawszy to, odwrócił się szybko w inną stronę, licząc na to, że Leia nie dostrzeże jego zakłopotania. - Naprawdę? - zapytała jednak księżniczka. - Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o tym spotkaniu. Ton jej głosu wskazywał, że pragnie odegrać się na nim za ostatnią sprzeczkę. - Tak, generale Solo, dlaczego nie miałby pan powiedzieć księżniczce całej prawdy? - burknął Threkin. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwał w końcu książę Isolder. - No cóż, przede wszystkim byłem zafascynowany faktem, że zarówno generał Solo jak i ja trudniliśmy się kiedyś korsarstwem. Jaki ten wszechświat jest mały... - Korsarstwem? - zapytał podejrzliwie Threkin, a Han pozwolił sobie na pełen ulgi oddech. - Tak - przyznał Isolder. - Kiedy byłem kilkunastoletnim chłopcem, korsarze napadli na królewski statek flagowy i zamordowali mojego starszego brata. Właśnie z tego powodu jestem teraz Chume'dą, następcą tronu. Byłem młody, miałem głowę nabitą idealistycznymi pomysłami, więc ukradkiem uciekłem z domu i przybrałem inne nazwisko. Przez dwa lata przemierzałem handlowe szlaki jako korsarz, pracując na coraz to innym statku i polując na łotra, który zabił mojego brata. - Co za intrygująca opowieść - wtrąciła się Leia. - Czy udało ci się go w końcu odnaleźć? - Tak - odrzekł książę. -Udało. Nazywał się Harravan. Zaaresztowałem go i osadziłem w jednym z najlepiej strzeżonych więzień na Hapes. - Praca wśród piratów musiała być bardzo niebezpieczna - stwierdził Threkin. - Gdyby kiedykolwiek dowiedzieli się, kim jesteś... - Piraci nie byli tacy groźni, jak można sądzić - odparł Isolder. - Największym zagrożeniem była dla nas flota gwiezdna mojej matki. A spotykaliśmy się z nią... dosyć często. - Czy to znaczy, że nawet twoja matka nie wiedziała, gdzie jesteś? - zapytała Leia. - Nie. Środki masowego przekazu sądziły, że ukrywam się, zdjęty strachem, a ponieważ nawet moja matka nie miała pojęcia, gdzie przebywam, starała się nie przywiązywać do tego dużej wagi w nadziei, że kiedyś się odnajdę. - A ten pirat, którego pochwyciłeś, ten Harravan, co się z nim w końcu stało? - Kiedy czekał w więzieniu na proces, został skrytobójczo zamordowany - powiedział ponuro Isolder. - Nie zdążył nawet wyjawić nazwisk wsporników. Ponownie zapadła niezręczna cisza, a Leia popatrzyła na Hana. Z pewnością zauważyła, że Isolder zmienił temat rozmowy, chcąc oszczędzić generałowi jej gniewu