Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
- Pospieszcie się, chłopcy... Wracamy do domku, który wybudował dla nas wujek Max. - Co, znowu? - skrzywił się Galileusz. Gdy spadły pierwsze bomby, Nicole i Benjy wchodzili właśnie do szpitala. Naloty odbywały się teraz codziennie. Ponad połowa ochronnej kopuły nad Szmaragdowym Grodem została już zniszczona i bomby spadały niemal na wszystkie dzielnice. Doktor Blue przywitała się z nimi i natychmiast wysłała Benjy'ego do izby przyjęć. - Jest źle - zwróciła się do Nicole. - Tylko wczoraj mieliśmy dwustu zabitych. - Co się dzieje w Nowym Edenie? - spytała Nicole. - Myślałam, że... - Czynnik mikrobiologiczny działa nieco wolniej, niż się tego spodziewaliśmy - odparła doktor Blue. - Główny Optymalizator mówi, że naloty powinny ustać jutro lub pojutrze. Plany kolejnej operacji są już przygotowywane. - Koloniści z pewnością zaprzestaną wojny - rzekła Nicole starając się nie myśleć o tym co dzieje się w Nowym Edenie. - Zwłaszcza odkąd Nakamura nie żyje. - Musimy być przygotowani na każdą ewentualność - powiedziała doktor Blue. - Mam jednak nadzieję, że się nie mylisz. Idąc korytarzem, Nicole i jej koleżanka spotkały ośmiornicę, na którą Benjy mówił Grosik, bo na jej okrągłej głowie znajdowało się okrągłe znamię przypominające jedną z monet Nowego Edenu. Grosik opowiedziała doktor Blue o porannej masakrze, która miała miejsce nad ranem w Drugim Obszarze. Grosik starała się mówić prostymi zdaniami, dzięki czemu Nicole zrozumiała prawie wszystko. Okazało się, że szpitale Drugiego Obszaru odczuwają dotkliwy brak personelu i środków opatrunkowych. Doktor Blue odparła, że nawet w jej szpitalu brakuje personelu. - Mogłabym pomagać Grosikowi przez kilka godzin dziennie - Nicole zaofiarowała swoją pomoc. Doktor Blue spojrzała na swoją przyjaciółkę. - Czy jesteś pewna, że masz na to dość sił? O ile wiem, poza ochronną kopułą jest znacznie gorzej niż tutaj. - Codziennie czuję się silniejsza - odparła Nicole. - Chcę być tam, gdzie jestem najbardziej potrzebna. Doktor Blue powiedziała Grosikowi, że Nicole będzie jej asystować w Drugim Obszarze, pod warunkiem że Grosik przejmie na siebie odpowiedzialność za jej bezpieczeństwo w drodze tam i z powrotem. W transporterze Grosik opowiadała Nicole o tym, co dzieje się w Drugim Obszarze. - Rannych przenosimy do budynków, które jeszcze nie zostały zniszczone. Tam opatrujemy ich i określamy termin przewiezienia do szpitala... Sytuacja z każdym dniem staje się bardziej dramatyczna, wielu mieszkańców straciło już wszelką nadzieję. Za oknami transportera widać było ruiny. Aby otworzyć bramy miasta, strażnicy wpierw musieli odepchnąć kilkanaście ośmiornic z Drugiego Obszaru, które usiłowały dostać się do Szmaragdowego Grodu. Po drugiej stronie bramy zniszczenia były znacznie większe. Ponad połowa budynków w Dzielnicy Artystów została zniszczona, a z teatru w którym Nicole była niedawno z przyjaciółmi, pozostały jedynie hałdy gruzu. Nie wiedziałam, że jest aż tak źle, pomyślała Nicole. Bomba wybuchła niemal bezpośrednio nad transporterem. Podmuch wyrzucił Nicole na ulicę. Gdy oszołomiona powoli wstała, zobaczyła przecięty na pół transporter, w którego szczątkach pozostała Grosik i inne ośmiornice. Usiłowała do nich dotrzeć, ale wkrótce zdała sobie sprawę, że to niemożliwe. W pobliżu wybuchła kolejna bomba. Nicole podniosła swoją torbę z lekarstwami, która także została wyrzucona na ulicę, i skulona pobiegła szukać schronienia. Na chodniku nieruchomo leżało kolejne stworzenie. Nicole wyjęła latarkę i oświetliła jego głowę. Gałka oczna nie poruszała się. Ułożywszy ośmiornicę na plecach Nicole dostrzegła ranę, z której wyciekł biały śluz. Rozejrzała się za czymś, czym można by przykryć zwłoki. W pobliski budynek uderzyła kolejna bomba. Nicole podniosła się z klęczek i ruszyła dalej. Po prawej stronie drogi odkryła niewielki budynek, w którym schroniło się już pięć czy sześć "kiełbasianych" zwierząt. Zwierzęta rzuciły się na nią, zaczęły ją gonić i gryźć po nogach. Nicole zaczęła uciekać. Po chwili przystanęła, żeby złapać oddech. Przyjrzała się sobie krytycznie i ze zdziwieniem spostrzegła, że oprócz kilku zadrapań na jej ciele nie ma żadnych poważniejszych ran. Bombardowanie ucichło i zapadła cisza