Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Buła u cisari z toji pryhody wełyka parada, pyły, tańciowaly, hraly, bankietowały, jak zacziely z radosty na wiwat spiwaty a harmatamy 286 strilaty, toj i ja sia tam pohodyv, wsieka krasu nadywyv. W ko-nec rnyni sia znudyło, - szczoś do mene prystupyło, - aby domiw wże wertaty, - bilsze kazki ne kazaty. Naj kto schocze szczo nadaje, - Hucuł prawdu powidaje, - jak to z dawna w świti buło, - teper dobre wse mynuło, - pryszło w świti narikaty, - ridnu zemlu opuskaty, - wsieka nużda nas prysiła, - z żydamy sia zworoszyła (złączyła), - pryjde w świti pohybaty, - darmo nyńki narikaty, - ktoź Hucuła poratuje? - z nas sia kożdy pokiekuje, - jak terpjeczki nam ne stanę, - jak sia z namy złu-czut pany, - budem żydiw z werchiw hnaty, - musiat hory opuskaty. Naj w Jerusałem wtikajut - wsi bańkie sy zabyra-jut; - bery czort ich z dukatamy, - hyńte żydy z żydiwkamyj bachorieta propadajte, - ruskij zemli ne tykajte '). 75. Łegiń co piecem za wodą chodził. Baba posyłała syna (łeginia v.goja), po wodę do krynicy, ale mu się iść nie chciało z za pieca. Raz zchwytał on rybkę złote., i na jej prośbę, wrzucił ją znów do krynicy, pod warunkiem, aby za jej wolą, piec za niego nosił wodę. A był tam car, którego córka bawiła się ze złotą rybką, bo krynica była tuż pod ogrodem, a w ogrodzie była jabłonka, z której carówna zjadłszy jabłko, zaszła w ciążę. Car rozgniewany, posądzając o nierząd łeginia, wygnał córkę wraz z nim w świat. A miała ona chustkę i złotą rękawiczkę. Zabłądziwszy w lesie, zaszli oboje do chaty rozbójnika. Ten za złote rękawiczki puścił ich i dał im szarabure, która za wezwaniem: "otwórz się" dawała jadła i napoju, ile się koniu podobało. Spotkawszy dziada zamienili szarabure na wzięty od niego koszt u r (pałkę), który zabijał na wezwanie, kogo chciano. Ubili więc dziada i odebrali szarabure. Tak samo zamienili się na nią z drugim dziadem i ubili go, odebrawszy mu pręt co budował wspaniałe pałace: wreszcie od trzeciego dziada znów trzepaczkę ') Kazkę tę opowiadał nam Skirczuk w swojej chacie w obecności ks. Witwickiego. Lecz wtedy nie została zapisaną. Dopiero wieczorem dyktował nam ją ks. Witwicki w swem mieszkaniu, przeplatając na swój sposób wierszami; dykcyę też jego należało nam tu zachować. 287 która za dotknięciem ożywiała umarłych. Mając to, jako wszechmocni, wrócili do cara, ojca, którego łatwo im już było przebłagać. Żabie-Ilci. Buła baba ne bohata, mała odnoho syna, łeginia, x) toj wże mav 20 lit, hodowav sie babynem chlibom, ałe ne chokiv babi nawet za wodow pijty 2). Rano, jak kolyś piszov, aż do weczera pre (przy) kyrnycy spav. Trafyło sie odnoho razu: baba chłopcia prutom z za pry-piczka po wodu pihnała; piszov, zabrav babyni horniatka, ide dorohoju, pryjszov do kernyci, ałe za wodow trebaby-sia nachy-lyty; aż tu wydyt na berezi w pisku, tripaje sia zołotna rybka, ta każe do neho: "pysznyj łeginiu! dam ty szczo zchoczesz, bu-desz wseho dobra maty, ałe ne daj meni zahybaty, wkień mene w kernyczku, budesz do smerty w harazdi wse żyty". Ne tiażka chłopcewy robota, mecze rybku do kernyci, ona w hołos jemu tak spiwaje i pytaje: "skazy cżoho choczesz," a łegiń na toje: "ne choczu bilsze, tylko, abym z peczy ne złazyv, taj bohato razy mama wody schocze, abym piczow (piecem) za wodow chodyv". Na toje sia oboje zhodyly i rybka spiwaje, a za new chłopeć powti&raje: "z a Bożym pozwoliniem a za rybiem pomoźiniem, ruszaj picz po wodu!" Aż tu chata babyna sia roztworyła, du, du, du, zadutniła, hde jaki horszczieta buły wsi sia wodow napołnyły; rybka wodi rada, baba wodi rada, a babyn syn z radosty za piczow a) sydyt wże po wodu ne cho-dyt, no w supivku hraje taj babi wyspiwaje. Ałe buv w tym sarnim kraji welyky car, mav krasnu pryn-ceznu, kotora lubowała sobi: z to w zołotystow rybkow w kernyci sia zabawliaty; a kernyczka do sadu pryperła. W sad.i buła risna jabłunka; bohato razy pryncyzna z rybkow sie bawyła, to sobi ot tak pro zabawku jabłoczka zrywała, i popojidała. Ni z toho ni z owoho ba! zajszła pryncyzna w tiahotu (obacz: Lud Ser. VIII, str. 52, nr. 21. Ser. XXI, str. 180, nr. 4. Zwątlona wersya Ser. XIV, nr. 56). Oar pytaje, jakim diłom; pryncyzna, każe i prysiahaje, szczo sama ne znaje, bo z nikim sie ne scho- ') Łegiń, młodzian do boju zdolny. Od łacińskiego: qui legionis est. (Ks. W). 2) Obacz Lud, Ser. XIV, str. 51, nr. 12, oraz str. 62, nr. 14, 3) Picz znaczy przypiecek w kuchni, na którym dziatwa zwykle sypia. 288 28!) yła, ani howoryła; tylko sese jakiś uroky spały na jeji pyszni iky (w kazce nr. 7, str. 37 są to kwiatki); chyba może, tatku, toho: z wydu łeginia mołodobo, szczo piczow za wodow body v; bo preciż z samoji zakusky jabłoczka krasnoho, ne może L-tiahotyty diwycia. (Jabłko Parysa, - Ks. W.). Zasmutyv sia car na toje, bo mu sorom (wstyd) buło, dońka łenycia; zakłykav łeginia babynoho, kazav ich tyszkom zwin-iaty; ale zaraz i po ślubi swój kraj opuskaty